Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była to część jej precyzji, a precyzja to jeden z powodów, dla których sprowadził ją z powrotem z odległego garni­zonu na Sepreku.Diuneński jastrząb przeleciał za oknem tuż obok ściany wieży.Je­go uwaga skupiona była na cieniach u podstawy Twierdzy.Leto wie­dział, że czasami wyłaniały się stamtąd małe zwierzęta.Na horyzon­cie można było dostrzec linię chmur.Jakimiż obcymi rzeczami mu­siały być dla dawnych Fremenów chmury nad Arrakis, deszcz czy zbiorniki wodne!Leto przypomniał wewnętrznym głosom:- Poza tą ostatnią pustynią, moim Serirem, przekształcenie Diuny w zieloną Arrakis postępowało bezlitośnie od pierwszych dni mojego panowania."Wpływ geografii na historię przeszedł prawie nie zauważony" - po­myślał.Ludzie woleli raczej dostrzegać wpływ historii na geografię.- Kto jest właścicielem koryta tej rzeki? Tej zielonej doliny? Tego przylądka?- Nikt z nas.Nayla jeszcze raz podjęła wspinaczkę, z wzrokiem utkwionym w szczyt schodów, które musiała pokonać.Myśli Leto skupiły się na niej:"Na wiele sposobów jest najużyteczniejszą pomocnicą, jaką kiedy­kolwiek miałem.Całkowicie bez zastrzeżeń wierzy we mnie.Nawet gdy dla zabawy ją atakuję, przyjmuje to jedynie jako próbę.Wie, że sprosta wszelkim próbom."Kiedy wysłał ją do buntowników i powiedział, by we wszystkim słuchała Siony, o nic nie pytała.Gdy Nayla wątpiła, nawet kiedy uj­mowała wątpliwości w słowa, dość jej było własnych myśli, by przy­wrócić wiarę.przynajmniej do tej pory.Ostatnie wiadomości od niej czyniły jednak jasnym, że Nayla potrzebuje Świętej Obecności dla podbudowania wewnętrznej siły.Leto przywołał w pamięci pierwszą rozmowę z Naylą, kobietą drżącą aż z chęci przebłagania go."Nawet jeśli Siona wyśle cię, żebyś mnie zabiła, musisz jej być po­słuszna.Nie wolno jej się nigdy dowiedzieć, że mi służysz.""Nikt cię nie zdoła zabić.Panie.""Ale musisz słuchać Siony.""Oczywiście, Panie.To twój rozkaz.""Musisz być jej posłuszna we wszystkim.""Będę, Panie.""Jeszcze jedna próba.Nayla nie kwestionuje moich prób.Traktuje je jak ugryzienia pcheł.Jej Pan rozkazuje? Nayla się słucha.Nie wol­no mi pozwolić, by cokolwiek zmieniło ten stosunek.""Byłaby wspaniałą Szadout z dawnych czasów" - myślał Leto.Był to jeden z powodów, dla których dał Nayli krysnóż, prawdziwy krysnóż z siczy Tabr.Należał do jednej z żon Stilgara.Nayla nosiła go w pokrowcu ukrytym pod jej szatami, bardziej jako talizman niż broń.Podarował jej go z zachowaniem oryginalnego rytuału, w ceremonii, która zaskoczyła go, bowiem ewokowała uczucia, o których myślał, że zostały na zawsze pogrzebane."Oto jest ząb Szej-huluda."Wyciągnął ku niej ostrze na srebrnoskórej dłoni."Weź je, a staniesz się częścią przeszłości i przyszłości zarazem.Zbrukaj je, a przeszłość nie da ci przyszłości."Nayla przyjęła ostrze, następnie pokrowiec."Upuść krwi z palca" - rozkazał Leto.Nayla usłuchała."Schowaj ostrze.Nigdy nie wyciągaj go bez utoczenia krwi."Nayla ponownie usłuchała.Gdy Leto obserwował trójwymiarowy wizerunek zbliżającej się Nayli, odczuł nagły smutek.O ile nie zostało zahartowane na dawny fremeński sposób, ostrze krysnoża stawało się kruche i bezużyteczne.Zachowa swój kształt za życia Nayli, ale niewiele dłużej."Odrzuciłem od siebie okruch przeszłości."Jakie to smutne, że Szadout z dawnych czasów stała się Mówiacą-do-Ryb, a prawdziwego krysnoża używano, by mocniej związać słu­gę z panem.Wiedział, że niektórzy myślą, iż Mówiące-do-Ryb na­prawdę były kapłankami - odpowiedzią Leto na Bene Gesserit."Nonsens! Ja nie stworzyłem religii.Ja sam jestem religią."Nayla weszła do sanktuarium wieży i stanęła trzy kroki od Wozu Leto, z wzrokiem opuszczonym w charakterystycznej dla niej poko­rze.Wciąż zatopiony w swoich myślach, Leto powiedział:- Spójrz na mnie, kobieto!Usłuchała.- Stworzyłem świętą nieprzyzwoitość! - powiedział.- Ta religia wykreowana wokół mojej osoby napełnia mnie obrzydzeniem!- Tak, Panie.Zielone oczy Nayli nad pozłacanymi poduszeczkami jej policzków patrzyły nań bez pytania, bez zrozumienia, bez potrzeby jakiejkol­wiek odpowiedzi."Gdybym wysłał ją, by zbierała gwiazdy, poszłaby i spróbowałaby tego dokonać.Myśli, że znów poddaję ją próbie.Naprawdę wierzę, że ona potrafi mnie rozgniewać."- Ta przeklęta religia powinna skończyć się wraz ze mną! - wy­krzyknął.- Dlaczego miałbym chcieć zostawić mój lud na pastwę re­ligii? Religie szkodzą Imperiom i jednostkom tak samo! To wszystko jedno.- Tak, Panie.- Religie tworzą radykałów i fanatyków takich jak ty!- Dziękuję ci, Panie.Krótkotrwały niby-gniew zapadł się nagle w głębię jego wspo­mnień.Nic nie wyszczerbiało gładkiej powierzchni wiary Nayli.- Topri złożył mi donos przez Monea - powiedział Leto.- Opo­wiedz mi o tym Toprim.- Topri to robak.- Czy nie tak nazywasz mnie między buntownikami?*- We wszystkim jestem posłuszna mojemu Panu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript