[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Katarzyna stworzyła szkoły, aby zadowolić francuskich filozofów, których pochwał pożądałajej próżność.Gubernator moskiewski, jeden z jej dawnych faworytów, nagrodzony luksusowymwygnaniem do dawnej stolicy państwa, napisał kiedyś do niej, że nikt nie posyła dzieci do szkół.Cesarzowa odpisała mniej więcej tymi słowy: Drogi książę, nie narzekaj na to, że Rosjanie nie chcą się kształcić.Wprowadzam szkoły niedla nas, lecz dla Europy, bo NALE%7łY PODTRZYMYWA NASZA RANG W JEJ OPINII, alegdyby nasi chłopi zechcieli się uczyć, ani ty, ani ja nie utrzymalibyśmy się na naszychmiejscach.List ten czytała osoba naprawdę godna zaufania.71.Rosjanie zgodnie ze swoją zwykłą taktyką zaprzeczą autentyczności tej anegdoty, ale choćnie jestem pewien dokładności słów, mogę stwierdzić, że wyrażają prawdziwą myśl władczyni.Powinno to wystarczyć dla Ciebie i dla mnie.Te słowa ukazują Ci ducha próżności, który rządzi i dręczy Rosjan i znieprawia samo zródłoustanowionej nad nimi władzy.Ta nieszczęsna opinia Europy jest widmem, które ich prześladuje w najgłębszej głębi ichmyśli i sprowadza dla nich cywilizację do poziomu sztuki cyrkowej, wykonanej mniej lubbardziej zręcznie.Obecny cesarz ze swoim zdrowym rozsądkiem i jasnym umysłem, widzi rafę, ale czy będziemógł jej uniknąć? Trzeba więcej niż siły Piotra Wielkiego, by zaradzić złu wyrządzonemu przeztego pierwszego deprawatora Rosjan.Zło jest tak zakorzenione, że bije nawet w oczy mało uważnych cudzoziemców, a przecieżRosja jest krajem, gdzie wszyscy się sprzysięgli, by oszukać podróżnego.Czy wiesz, co to jest podróżować po Rosji? Dla lekkoducha to znaczy żywić się złudzeniami,ale dla kogoś, kto ma oczy otwarte i łączy niezależne usposobienie z odrobiną zdolnościobserwacyjnych, jest to praca nieustanna, uporczywa, polegająca na żmudnym rozróżnianiu przylada okazji dwóch narodów walczących ze sobą.Te dwa narody to Rosja taka, jaka jest, i Rosjataka, jaką by chciano pokazać Europie.Korpus dyplomatyczny i w ogóle ludzie z Zachodu byli zawsze uważani przez ten ustrój obizantyjskim duchu i przez całą Rosję za szpiegów nieżyczliwych i zazdrosnych.Rosjanie majątę wspólną cechę z Chińczykami, że jedni i drudzy zawsze posądzają cudzoziemców o zazdrość,sądzą bowiem o nas podług siebie.Toteż tak chwalona gościnność Moskowitów stała się sztuką, która się finalizuje jako bardzosubtelna polityka: polega na tym, żeby zadowolić gościa możliwie najniższym kosztemszczerości.Najlepiej widziani wśród cudzoziemców są ci, którzy naj dobroduszniej i najdłużejpozwalają się nabierać.Grzeczność jest tu tylko sztuką ukrywania przed sobą nawzajempodwójnego strachu, doznawanego i wzbudzanego.Dostrzegam w głębi wszystkiego zakłamanągwałtowność, gorszą od tyranii Batu-Chana, z którym współczesna Rosja ma więcej wspólnegoniż chcą nam tu wmówić.Słyszę tu wszędzie ludzi mówiących językiem filozofii, a widzęwszędzie ucisk na porządku dziennym.Mówią mi: Chętnie byśmy się obyli bez silnej władzy,bylibyśmy bogatsi i mocniejsi, ale mamy do czynienia z azjatyckimi ludami.A jednocześniemyślą: Gdybyśmy mogli, chętnie byśmy się obyli bez gadania o liberalizmie i filantropii,bylibyśmy szczęśliwsi i silniejsi, ale musimy się liczyć z rządami Europy.Tych rządów tunienawidzą, boją się ich i schlebiają im.Trzeba to powiedzieć: Rosjanie wszystkich klas wyjątkowo zgodnie współpracują nadkrzewieniem u siebie obłudy.Mają taką wprawę w kłamaniu, taką naturalność w hipokryzji, że tooburza moją szczerość i przeraża mnie.Wszystkiego, co podziwiam gdzie indziej, tu nienawidzę,bo uważam, że za drogo to kosztowało: porządek, cierpliwość, spokój, elegancja, grzeczność,szacunek, naturalne i moralne stosunki, które powinny się ustalić między tym, który zamyślanatym, który wykonuje, wreszcie wszystko, co stanowi wartość i urok dobrze zorganizowanychspołeczeństw, wszystko, co daje sens i cel politycznym instytucjom, stapia się tu w jednymjedynym uczuciu strachu.W Rosji strach zastępuje, czyli paraliżuje myśli.Kiedy to uczuciepanuje niepodzielnie, może wytworzyć tylko pozory cywilizacji: niech się narażękrótkowzrocznym prawodawcom, ale strach nigdy nie będzie duszą dobrze zorganizowanegospołeczeństwa.To nie jest porządek, to zasłona chaosu, nic więcej; gdzie brak wolności, braktakże duszy i prawdy.Rosja to ciało bez życia, kolos egzystujący dzięki głowie, ale wszystkiejego członki, jednakowo pozbawione siły, dogorywają.Stąd głęboki niepokój, niewyrażalna72trwoga, a te uczucia nie wynikają, jak u nowych francuskich rewolucjonistów, z niekonsekwencjinaszej edukacji, z nieokreśloności pojęć, z nadużyć, ze znudzenia dobrobytem materialnym, zrodzącej się zazdrości o konkurencję: są one wyrazem rzeczywistego cierpienia, oznaką jakiejśorganicznej choroby.Myślę, że z wszystkich części ziemi Rosja jest tą, gdzie ludzie są najmniejszczęśliwi.My też nie jesteśmy szczęśliwi u siebie, ale my czujemy, że szczęście zależy od nas,natomiast u Rosjan jest ono niemożliwe.Wyobraz sobie namiętności republikańskie (gdyż razjeszcze powtarzam, za panowania cesarza Rosji panuje fikcyjna równość) kipiące w ciszydespotyzmu.Jest to straszliwa kombinacja, zwłaszcza z powodu przyszłości, jaką wróży światu.Rosja jest kotłem wrzącej wody, dokładnie zamkniętym, lecz umieszczonym na coraz silniejszymogniu: istnieje obawa eksplozji.Więc to ta głowa bez ciała, ten władca bez ludu urządza festyny ludowe! Mnie się zdaje, żezanim się zacznie zabiegać o popularność u ludu, należałoby stworzyć lud.Pod tym względem, podobnie jak pod wieloma innymi, cudzoziemcy opisujący Rosję są wzgodzie z Rosją, by oszukać świat.Czy można być bardziej zdradziecko pobłażliwym niżwiększość tych pisarzy, którzy się zbiegli z wszystkich kątów Europy, by się rozczulać nadwzruszającą zażyłością, panującą między cesarzem Rosji a jego ludem? Czyżby prestiżdespotyzmu był aż tak wielki, że podbija nawet zwykłych ciekawskich? Albo ten kraj byłdotychczas opisywany tylko przez ludzi, których pozycja, czy charakter nie pozwalały im naniezależność, albo najszczersze umysły tracą swobodę sądu z chwilą przybycia do Rosji.Słyszałem wczoraj, jak wszyscy ludzie związani z dworem, przechodząc obok mnie chwaliligrzeczność swych poddanych. Spróbujcie zrobić podobny festyn we Francji mówili.Kusiłomnie, by im odpowiedzieć: Aby porównywać nasze dwa narody, wasz musi wpierw zaistnieć.Kupcy, którzy mogliby utworzyć średnią klasę, są tak nieliczni, że nie mogą się zaznaczyć wpaństwie, zresztą prawie wszyscy są cudzoziemcami
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|