Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obojewyglądali nie jak prawdziwi ludzie, ale jak fotografiesprzed lat.Byli mniej wredni niż w jej wspomnieniach.Astrid wydawało się, że ich oczy spoglądają poprzeznią, poszukując wspomnienia o córce.Jakby chcieliwidzieć nie ją samą, ale dziewczynę, którą przestała byćdawno temu.Po chwili uwagę wszystkich przyciągnęła Brianna,która przybiegła w takim tempie, że usta niemych twarzypo drugiej stronie bariery otworzyły się szeroko: Och!Ach! Zaczęli pokazywać ją palcami, flesze aparatów rozbłysły.Brianna ukłoniła się i pomachała do nich. Już zaczyna pozować  zauważyła sucho Dekka. Tylko mi się wydaje, czy zrobiło się jasno? spytała Brianna.Wyciągnęła maczetę, zamachnęła się niąz prędkością dziesięciokrotnie przekraczającą ludzkiemożliwości, włożyła ją z powrotem do pochwy i ukłoniłasię oszołomionej publiczności. Tak, tak, w filmiezagram samą siebie.Bryza jest znacznie lepsza niż jakieśtam efekty specjalne.Astrid odetchnęła głęboko  jak jej się wydawało po raz pierwszy od bardzo dawna.Cieszyła się, żeBrianna przynajmniej odrobinę rozładowała napięcie. A właśnie, wracając do rzeczy: poszli na pustynię zwróciła się do Sama Brianna. Mała, wesoła ekipa:mamusia, córeczka i wujek Biczoręki.Zbliżyłam siętrochę za bardzo i to dziecko omal nie zasypało mniekamieniami.To naprawdę niegrzeczny bobas. Zzadowoleniem pokiwała głową. To może być mój tekst: To naprawdę niegrzeczny bobas. Nie.Nie  pokręciła głową Dekka. Po prostu nie.Astrid uśmiechnęła się.Jej matka pomyślała, że uśmiechprzeznaczony jest dla niej i odwzajemniła go. Widziałem, że ktoś to nagrał  oznajmił Sam. Jakpaliłem tę.tę istotę.Wiecie, co zobaczą? Co pomyślą ciwszyscy ludzie na zewnątrz?Astrid wiedziała, że wyłazi ze skóry.Widziała też wszyscy zresztą widzieli  przerażenie na twarzy ConnieTemple, kiedy spoglądała na swojego syna. Na jednego syna.Caine bowiem patrzył na matkęprzez dłuższą chwilę, po czym odwrócił się i odszedł zpowrotem do miasta. Już od dawna się tego bałeś, Sam  przypomniałamu Astrid. Bałeś się, że będziesz osądzony.Sam pokiwał głową.Spojrzał na ziemię, potemznowu na Astrid.Spodziewała się, że zobaczy w jegooczach smutek.Może poczucie winy.Omal nie rozpłakałasię ze wzruszenia, widząc oczy chłopca, który nigdy sięnie poddał.Oczy chłopca, który najpierw walczył zOrkiem, potem z Caine em, a jeszcze pózniej z Drakiem iPenny.Widziała Sama Temple.Jej Sama Temple. No cóż  powiedział Sam  zdaje się, że pomyślą,co zechcą. Robi się ciemno  stwierdziła Dekka. Kiedynadejdzie noc, powinniśmy zabrać stąd Penny.Zakopaćją.Wszyscy, którzy tu przychodzą, patrzą na.Zamilkła, gdy Sam podszedł do miejsca, w którymleżała Penny z głową strzaskaną przez kamień, niczymgroteskowa parodia Złej Czarownicy ze Wschodu.Kamery podążały za Samem.Oczy  wrogie, karzące oczy  śledziły każdy jegokrok.Sam popatrzył prosto w oko kamery.Potem na swojąmatkę.Astrid wstrzymała oddech.Potem, dokładnie, spokojnie, spalił ciało Penny.Ażnie zostało z niego nic, tylko proch. Connie Temple stała nieruchomo jak posąg, niemogąc oderwać od niego wzroku.Kiedy Sam skończył, skinął raz głową ku swojejmatce i podszedł do Astrid. Nie może być pochowana na placu, razem zprzyzwoitymi dzieciakami, które umarły bez powodu.Skoro chcemy kogoś pochować, powinniśmy poszukaćtego, co zostało z Cigara i Taylor.Lana pokręciła lekko głową. Nie jestem pewna, czy Taylor umarła.Ani czy żyje.Sam pokiwał głową. Właśnie takie rzeczy trudno będzie zrozumieć tymludziom, którzy patrzą na nas z zewnątrz.W każdymrazie są tam, ale za to tu są wciąż dzieci, które trzebanakarmić i potwór, którego trzeba zabić. Wyciągnąłdłoń do Astrid. Jesteś gotowa?Astrid popatrzyła mu przez ramię na zmartwionątwarz swojej matki.Potem wzięła go za rękę. Mamy mnóstwo do zrobienia  oświadczył Samdzieciom, które były w stanie go usłyszeć.Zwrócił sięplecami do bariery. Mamy mnóstwo roboty, a ta wojnajeszcze się nie skończyła.Oni jeszcze wrócą  wskazałgłową północ, gdzie zniknęła Gaia. Quinn  Samzwrócił się do przyjaciela. Zajmiesz się zarządzaniemPerdido Beach? Przejmiesz robotę Alberta? Myślę, żeCaine się na to zgodzi. Wykluczone  odparł Quinn. O, nieeeee.Nie. Sam wydawał się nieco zaskoczony. Nie? No cóż, podejrzewam, że Caine, Lana, Edilio iAstrid coś wymyślą. Mam taką nadzieję  powiedział z przekonaniemQuinn.Przyjacielsko poklepał Sama po plecach. Dzięki,że po raz kolejny uratowałeś nam tyłki.Ale ja? Nie, stary,ja idę na ryby.Astrid poczuła, że powinna znów spojrzeć na swoichrodziców.Wyjaśnić im, dlaczego musi odejść.Wymyślićjakąś wymówkę.Albo zostać, by ich uspokoić.Zaszła jednak jakaś fundamentalna zmiana, coś jakzamiana pól magnetycznych lub zaprzeczenie prawomfizyki.Nie należała już do nich.Należała do niego.On należał do niej.I to był ich świat [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript