[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Re Mu zaoferował mu wszystko, czego tylko pragnął.Statek mógłby być odpowiedzią, statek na północ, a później przez równiny, do ciemnego lasu - do miejsca, gdzie wkroczył do tego czasu.A co będzie, jeśli dotrze dokładnie do miejsca, stanie… i nic się nie wydarzy?Usłyszał, że coś obok się poruszyło i otworzył oczy.U–Cha, wyglądający bardzo staro i zwiotczałe w swojej białej tunice, jakby to ona posiadała więcej życia niż ciało, które okrywała - stał przyglądając się Ray’owi z góry.- Ty byłeś tą Wolą - rzekł Ray.- Byłem nią… po części - zgodził się Naacal.- Lecz - dodał - znaczyła mniej niż sądzisz, chociaż możesz w to nie wierzyć, to ponad połowa całej siły wspierającej Wolę pochodziła od ciebie.- Aleja nie chciałem…- …wypełniać naszych rozkazów? Tak, to prawda.Tylko zastanów się nad tym - gdy Wola miała taką potrzebę, czerpała z takich głębin, jakich próżno szukać u nas.Jesteś inny, bardzo złożony według naszych kryteriów, jako że zostałeś ukształtowany w innym czasie przez życie, o którym nic nie wiemy.Sądzę jednak, że to, czym teraz jesteś, różne jest od tego, kim byłeś, gdy wkroczyłeś w nasz czas ze swojego.Kowal wyciąga płynny metal z żaru, uderza weń, ochładza, ponownie nagrzewa, obrabia.A to, co ma w rękach pod koniec swej pracy, nie jest tym, co trzymał na początku.Ray usiadł.Pod bandażami czuł lekki ból.W pewien sposób ten ból przywracał mu spokój, czyniąc go bardziej żywą istotą, niźli odległym obserwatorem.- Czy chcesz przez to powiedzieć, że ta zmiana może mnie tutaj zatrzymać?- Jest to myśl, którą być może powinieneś dobrze zapamiętać, mój synu, gdyż tego akurat jestem pewien - nie jesteś tym samym człowiekiem, który do nas przybył.Może ta przemiana rozpoczęła się właśnie w chwili, gdy wszedłeś tutaj ze swojego świata i jest to rodzaj procesu podobny do wzrostu.Więc…- Więc powinienem być przygotowany na porażkę.Dobrze, ostrzegłeś mnie, lecz czy udzielisz mi również pomocy?- Ze wszystkim co posiadamy i wiemy - tak.- Jednak nie tutaj - rzekł Ray - nie w Mu, lecz na północy…U–Cha spojrzał na niego zaskoczony.- Na północy… w Jałowych Ziemiach? Nie mamy tam żadnej świątyni, żadnych środków kształcenia…- Wiem tylko, że muszę wrócić.A także, że to musi nastąpić wkrótce, bądź wcale.U–Cha skinął głową.- Niech tak będzie.Po czym uniósł swą chudą rękę, na której grzbiecie stare żyły tworzyły grube, niebieskie pręgi.W powietrzu między nimi nakreślił znak, który dla Ray’a nie był widoczny.- Niech twój duch odpoczywa, a umysł przyniesie ulgę twemu ciału, gdyż to nie dzisiaj, nie jutro i pewnie minie jeszcze wiele dni, nim będziemy mogli tobie pomóc w tej drodze.Do tego czasu pozostań w spokoju.Ray położył się ponownie na łożu i odnalazł czekający nań sen, niezmącony niczym odpoczynek, w którym żadne cienie czy wspomnienia nie śmiały go niepokoić.O zachodzie słońca stał poza miastem w towarzystwie Cho oraz nieustępliwych korsarzy, którzy wprowadzali wojska muriańskie do tej twierdzy.Ostatni z pozostałych przy życiu mieszkańców miasta wychodzili przez wewnętrzne bramy, formując najpierw małe - rodzinne, potem coraz większe grupy, idące z mozołem.Rebelianci z równin na koniach utworzyli straż, która pilnowała, by ludzie poruszali się płynnie, podczas gdy w mieście przeszukiwano wszystkie domy, by mieć pewność, że nikt nie pozostał, ukrywając się gdzieś.Był już zmierzch, gdy ostatni z przeszukujących opuścili miasto.Gdy oni również dotarli do pobliskich wzgórz, wiązki światła wystrzeliły z muriańskich statków oraz paru miejsc na lądzie.Kiedy te promienie się spotkały nastąpił huk, głośniejszy od każdego grzmotu piorunów i wstrząsów, który zwalił z nóg wielu obserwujących.Wir powietrza u-niósł w górę chmurę piasku sprawiając, że niebo stało się jeszcze ciemniejsze.- Świątynia Ba–Al’a… - Cho chwycił Amerykanina za ramię.- Spójrz na świątynię!Pośród gruzów ciągle stała posępna budowla o czerwonych ścianach, w ogóle nie naruszona.Wiązki ponownie wystrzeliły, skupiając się dokładnie nad tym budynkiem, lecz kiedy zniknęły, ciągle tam stał
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|