Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W swoich zeznaniach albo kłamała, albo twierdziła, że nie pamięta.Niełatwo było przyznać się do popełnienia takiego błędu.– Proszę obie strony o podejście do stołu sędziowskiego – powiedziała Lara.Nachyliła się do obu mężczyzn i szepnęła: – Zamierzam teraz ogłosić przerwę.Proszę stawić się u mnie w gabinecie.– Dlaczego? – zapytał prokurator okręgowy.Przecież ledwie zaczęli sesję, dopiero co wygłosili wstępne oświadczenia.Lara rzuciła mu gniewne spojrzenie.Pod jego siłą odszedł do swego stolika.– Sąd ogłasza trzydziestominutową przerwę – oznajmiła i lekko stuknęła młotkiem.Ławnicy ruszyli z miejsc i pod eskortą strażnika udali się do osobnego pokoju.Obaj prawnicy podążyli za Larą.– Panowie – oświadczyła im, gdy tylko usiedli naprzeciwko jej biurka.– Uważam, że ta rozprawa jest trwonieniem pieniędzy i podatników, i Adamsa.Ponieważ jest on obecnie bezrobotny, nie widzę w tym większego sensu.– Zwróciła się do prokuratora: – Z tego, co dotychczas przeczytałam i usłyszałam, wynika, że sprawa powinna być zakończona przez wynegocjowanie umowy między stronami.Adams zostanie skazany, a ja zamierzam wyznaczyć mu karę w zawieszeniu.Cała afera jest po prostu hańbą.Wstydzę się za system, który dopuścił do czegoś takiego.Parker Collins, prokurator okręgowy, był nadaktywnym młodym człowiekiem.Skoczył na równe nogi, a jego wysoki głos przypominał skomlenie.– Już zaproponowaliśmy ustępstwa drugiej stronie.Zaoferowaliśmy nawet karę w zawieszeniu, ale nasz wniosek został odrzucony.Nawet poszkodowana pragnie, aby wreszcie skończyć z tym.Steinfield chce nowego mercedesa i gówno go obchodzi, kto za niego zapłaci.– Panie Collins, przekroczył pan dopuszczalne granice – powiedziała surowo Lara.Kiedyś prawnicy pracowali dla uznania, dla honoru.Teraz zarabiają na drogie zabawki.– Panie Steinfield, czy może pan powiedzieć, dlaczego pana klient odrzucił ofertę prokuratury?– Mój klient pracował w przemyśle lotniczym i miał dostęp do kluczowych tajemnic służbowych, zanim władze stanowe porwały mu dzieci i zniszczyły życie.Jeśli otrzyma wyrok skazujący, nigdy już nie znajdzie pracy w swoim zawodzie.– Aha – odparła Lara.Wyprostowała się w krześle, zdjęła okulary i przetarła oczy.– Czy rozmawiał pan z nim na temat prawdopodobieństwa skazania?– Oczywiście – rzekł Steinfield, oburzony jej przypuszczeniem, że nie poinformował swojego klienta o grożącej mu karze albo że w zbyt różowych barwach przedstawił szansę na uniewinnienie.– A pan – zwróciła się Lara do prokuratora – byłby skłonny do zrezygnowania z części zarzutów oskarżenia i uznania, że mieliśmy do czynienia z pobiciem?– Nigdy – odparł prokurator z mocą.Klosze w lampach biurowych rzucały zielonkawy cień na policzki Lary.– Tej kobiecie zostaną blizny do końca życia.To znaczy, żal nam Adamsa, bo przeszedł straszne rzeczy; i zgoda – opieka zapieprzyła sprawę, więc Adams wpadł w szał.Jednak drobne przestępstwo nie wchodzi w grę.Lara westchnęła.– Wobec tego nie mamy o czym dyskutować – powiedziała prawnikom.Rozprawa przeciwko Adamsowi będzie trwała, a oskarżony ucierpi wskutek wyroku skazującego i obciążenia go kosztami sądowymi.Wyglądało na to, że każdy postanowił popisać się przed sądem, bez względu na skutki.Prokurator wyszedł już do sekretariatu i pewnie wrócił na salę sądową, ale obrońca zwlekał.Raymond Steinfield był szacownym mężczyzną pod pięćdziesiątkę, ze starannie przystrzyżonymi kasztanowatymi włosami, z dużym wąsem i wyrazistą twarzą.Wyglądał jednak dużo lepiej, gdy siedział, niż kiedy stał.Był niski i krępy.– Tak, Ray, masz jeszcze coś do mnie? – spytała Lara.Steinfield oparł się o framugę drzwi.– Czy wiesz, że oni znów próbują odebrać mu dzieci?Lara padła na fotel.Rozległ się pisk plastikowej maty.– Nie! – krzyknęła.– Myślisz o opiece społecznej? Kto śmiałby to zrobić? Jak rozumiem, oskarżenie o napastowanie seksualne jest bezpodstawne.– Przez chwilę myślała, że postradała zmysły.Przeczytała przecież wszystkie raporty biegłych lekarzy i psychologów.– Po tym wszystkim chcą mu znowu odebrać dzieci?– Jego żonę umieszczono w zeszłym tygodniu w miejscowym szpitalu psychiatrycznym.Ta kobieta jest kompletnie załamana.Dostaje silne środki, ale kto wie, kiedy ją wypuszczą.Uważają, że wpadła w ostrą psychozę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript