[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Ile czasu musiało upłynąć, nim stało się jasne, że nikt nie wie, co zrobić z miejscem, gdzie ślina zamarza, nim spadnie na ziemię; poza Iskandrem Harappą, naturalnie, który, jako osobnik nieskłonny do wzruszeń, podążył do „Wydziału Agencji Plemiennych i sprzedał mniej więcej cały ten majdan za marne grosze, za funt kłaków, za cenę śniegu, za garść miedziaków - a kilka lat później pojawiły się tam domki dla narciarzy, organizowano przeloty czarterowe i rozwinęła się aktywność nocna Europejczyków, co doprowadzało miejscowe plemiona do utraty przytomności ze wstydu.Ale czy Raza, nasz wielki bohater, zrozumiał kiedykolwiek coś z tej wymiany zagranicznej? (W tym miejscu niezmiennie nasza narratorka uderza się otwartą dłonią w czoło.) Nie, bo jakżeby mógł, ten wielki wojskowy dumbo? Isky zawsze był bystrzejszy.Jednakże (a teraz narratorka zdobywa się na ton możliwie najbardziej tajemniczy i groźny) umiejętność ta w ostatecznym rozrachunku niewiele znaczy”.W tym momencie muszę przerwać opowiadanie legendy.Pojedynek Razy Hajdara (awansowanego do stopnia majora za wyczyn z Ansu) z Iskandrem Harappą, mający swój początek, ale nie koniec, w Ansu, musi jeszcze jakiś czas poczekać; w tej chwili Stary Rozpruwacz Bebechów znowu przebywa w mieście, znowu panuje pokój i niedługo ma się odbyć ceremonia ślubna, która uczyni ze śmiertelnych wrogów powinowatych, rodzinę.Rani Humajun spogląda w dół, w lustrzanej powierzchni pierścionka obserwuje zbliżanie się pana młodego, który siedzi na złotym talerzu niesionym przez przyjaciół w turbanach.Później, po tym, jak zemdlała pod ciężarem biżuterii i ocuciła ją brzemienna Bilquis, która później sama straciła przytomność; jak kolejno każdy członek rodziny rzucił jej na kolana monetę i przyjrzała się przez welon staremu lubieżnikowi, stryjecznemu dziadkowi, który podszczypywał pośladki krewniaczek pana młodego, wiedząc, że jego siwe włosy ochronią go przed skargami; jak wreszcie uniosła zasłonę obok siebie, a jakaś dłoń uniosła jej welon, popatrzyła długo i surowo w twarz Iskandra Harappy, którego przemożny seksapil miał wiele do zawdzięczenia gładkim i miękkim dwudziestopięcioletnim policzkom, otoczonym pierścionkami długich włosów, które - wybryk natury - miały barwę czystego srebra, na czubku zaś, przerzedzone, odsłaniały złocistą kopułę czaszki; pośrodku odkryła usta, także zaokrąglone, zdradzające patrycjuszowskie okrucieństwo złagodzone zmysłową pełnością, godne, pomyślała, jakiejś czarnej ślicznotki, och, na samą myśl przenikał ją grzeszny dreszcz zachwytu.później, po tym, jak pogalopowała z nim do sypialni zasobnej w zabytkowe szable, importowane francuskie gobeliny i rosyjskie powieści, po tym, jak przerażona zsunęła się z białego ogiera, którego płeć najwyraźniej prężyła się w postawie na baczność, po tym, jak usłyszała zatrzaskujące się za nią drzwi jej małżeństwa, w tym drugim domu, którego wspaniałość sprawiała, iż mieszkanie Bariammy wydało się jej wiejską norą - właśnie wtedy, nasmarowana olejkiem, leżąc naga na łóżku, przed którym ten mężczyzna, uczyniwszy z niej przed chwilą dojrzałą kobietę, stał i kontemplował jej urodę, ona, Rani Harappą, wypowiedziała swą pierwszą rzeczywiście żoniną uwagę.- Kim był ten gość - zapytała - ten gruby, pod którego ciężarem koń aż przysiadł, no, kiedy przybył twój orszak? To na pewno ów wstrętny facet, doktor czy ktoś taki, który zdaniem wszystkich w mieście ma na ciebie zgubny wpływ.Iskander Harappa odwrócił się do niej plecami i zapalił papierosa.- Jedno zapamiętaj sobie raz na zawsze - usłyszała - nie będziesz oceniała moich przyjaciół ani mi ich dobierała.Rani nie zdołała powstrzymać wybuchu śmiechu, bo oczyma wyobraźni widziała dumnego konia, który nie daje rady i upada z nogami rozrzuconymi w cztery strony świata pod kolosalnym ciężarem Omara Chajjama Śakila, ale grzejąc się w rozkosznym cieple ostatniego miłosnego aktu, w końcu wydała z siebie uspokajające dźwięki: - Chodzi mi tylko o to, Isky, że to pewnie jakiś bezwstydny typ.Żeby tak dźwigać przed sobą całe to ogromne brzuszysko i w ogóle
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|