Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.* * *Była prowizoryczna.Dziko-barakowa, cygańska, bezładna, szałasowa.Do szałasów na Leszczynkachwchodziło się po drabinie.Nigdy przedtem ani też pózniej Grabówek nie przeżył takiegoboomu mieszkaniowego. Chińczyków zaliczono wkrótce do miejscowej arystokracji;rozpoczęły się właśnie przesiedlenia z terenów portowych do nowych domów na Witominie.Więc w jeden-dwa dni w pobok powstało kilkaset nowych baraków.Rosły całe nowedzielnice robotnicze  Mały Kack i Witomino.W pierwszych latach Gdyni-miasta w dzieńjest tutaj 30 tysięcy ludzi, w.nocy zaś tylko pięć. Jestem na dzwonnicy Urzędu Portowego  pisał w 1936 roku reporter  BerlinerTageblatt. Jakiż oryginalny wygląd! Pustkowie dzikie czy miasto? A może.jedno i drugie?Dokoła wre i kipi praca.Tu coś wybudowane, tam coś się tworzy.Obok chaty rybackiejnowoczesna kamienica, nieco dalej długie baraki.Potem znowu baraki i torf.Wszędzie hałas,rozwój i praca.Oto obraz Gdyni, oto wieś rybacka mająca stać się 100-tysięcznym miastemportowym.Fantazja czy realny projekt? Wokół głównych arteryj  kreślił Zbigniew Uniłowski swój obraz miasta  Zwiętojańskieji 10 Lutego  sterczą, stworzone ambitnym, bezplanowym gestem, samotne gmachy zżelazobetonu obok potulnie przycupniętych, ziewających prowincją klitek.Jego, Uniłowskiego, Gdynia, według oficjalnych danych, liczy 85 tys.mieszkańców,rozciąga się na powierzchni 66 km kwadratowych, co stawia ją pod tym względem na 6miejscu w Polsce.Już to było miarą gwałtowności jej ówczesnego rozwoju.Ulica Zwiętojańska była w okresie międzywojennym główną arterią prowadzącą w stronęGdańska; ulica Władysława IV zostanie przebita już po wojnie i choć jej położenie i wielkośćbędą predestynowały tę ulicę do przejęcia funkcji Zwiętojańskiej, tak się jednak nie stanie,codzienna praktyka utrwali wieloletni nawyk.Tamta Gdynia sprzed wojny wchłania wciąż nowe obszary.Zajmuje gminę Chylonię w1930 roku, gminę Obłuże w trzy lata pózniej, najbardziej zachodnią Cisowe w 1935, leżący wkierunku południowym obszar dworski Witomino, gminę Orłowo Morskie.Polskie morzekończy się wtedy na majątku Kolibki w miejscu, gdzie dzisiaj morski brzeg z nagłapodchodzi do okien pociągu.Mały i Wielki Kack wyrastają wprost w lesistym terenie.Jeszcze wtedy Gdynia się od nich odwraca; jedną z tych dzielnic przyjmie dopiero w 1953roku.A bliżej morza bieliło się upiorne gmaszysko sezonowego lokalu zwanego  MorskimOkiem. Jest jeszcze chropowata  zobaczyła Gdynię Zofia Nałkowska  niejednakowa odpospiesznego rozrostu.Mnóstwo placów, porosłych dziką trawą tuż przy rozległych blokachnowoczesnych to jeszcze wciąż miejsce na życie, które przyjdzie jutro i pojutrze..niezle byłoby chyba, pisał w roku 1936 Zbigniew Uniłowski połączyć port z Gdynią(.) Gdynia by na tym świetnie wyszła.Ta nieładna i wzruszająca, wielka i lekkomyślna,młodziutka Gdynia.18 TARAPATY Z HERBEMMiasto w ruchuGdynia roku 1935.Niepiękna może, lecz jakże wzniosły ukazująca wizerunek.Chłonnajak żadne inne miasto drugiej Rzeczypospolitej.Podłączająca stale w swój miejski krwiobiegnowe dzielnice.Gdy w 1935 roku zagarnia Orłowo, Redłowo, Mały Kack i Cisowa, urasta znagła do 75 tys.mieszkańców i cała Polska zdaje się w tym momencie wiedzieć, iż tobękarcie dziecko międzywojnia zapisuje się w szeregu jej miast największych.Cóż stąd, że targane przeciwnościami, popadające, w głośne afery, vide: afera o nadużyciaprzy budowie gmachu poczty przy ul.10 Lutego, sprzeniewierzenia w firmie  Atlantic ,nadużycia w ,,Eliborze oraz  TRI (Towarzystwo Robót Inżynieryjnych), usterkidostrzeżone przy budowie kolonii domków w Witominie.Cóż stąd, że trapiona bezrobociem,drożyzna mieszkań, stałym ich brakiem.Za to zagarniająca wciąż nowych i nowych idącychjej w sukurs ludzi.Już nie z Pomorza i Wielkopolski tylko, ale i z rozmaitych zagranic.Dotego czasu  wyliczą po latach  blisko 1330 rodaków wygnanych niegdyś za chlebem,powracających teraz w radości i uniesieniu, z nadzieją że tu u siebie na życie zarobią,dokładać poczęło swoją wiedzę o życiu tam pozyskaną do własnego, wspólnego majątku.Towłaśnie Gdynia pomogła im w odzyskaniu narodowej tożsamości.Ona przygarnęła ichsprawiając, że odnalezli tu swoje właściwe miejsce na lata całe, na pokolenia.Do tego miała i swój koloryt lokalny.Wszak nie od razu stała się miastem co się zowiemetropolitalnym.Ubezpieczalnia z szyldu jest gdyńska lecz siedzibę swoją ma w bardziej odniej ,,centralnym , bo powiatowym  Wejherowie.Przed laty powiat morski za siedzibęswoją obrał właśnie to miasto  w roku 1920 się to stało  odtąd obsługiwać miało i Puck, irybackie Władysławowo, i Karwię i cypel aż po Hel, a także gdzieś tam zagubioną wieśkaszubską o nazwie Gdynia.Cóż stąd, iż wieś zyskała z czasem miejski status; około kwietnia dwudziestego szóstegoroku fakt ten nastąpił [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript