Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona, taka miła.Ale nie trzeba się było nad nią litować dostała przecież Taralda.A co ma ona Gabriella?Tarald w zniszczonym roboczym ubraniu wyglądał jak prawdziwy właściciel majątku ziemskiego.Zresztą chciał, żeby ubranie takie właśnie było, wcale go nie oszczędzał.Oboje z Irją mieli teraz po czterdzieści cztery lata.Gabriella, kiedy była młodsza, nie mogła się nadziwić, dlaczego ten przystojny Tarald ożenił się z kimś tak brzydkim i pospolitym jak Irja, skoro mógł mieć najpiękniejszą księżniczkę, gdyby zechciał.Później jednak zmieniła zdanie.Z nich dwojga to Irja była i silniejsza, i lepsza, była piękna jako człowiek, a dobre oczy dodawały jej urody.Poza tym Gabriella poznała tę okropną historię Sunnivy, pierwszej żony Taralda, którą wybrał właśnie ze względu na urodę, gdy tymczasem Irja patrzyła na to i cierpiała.Gabriella ocknęła się z zamyślenia i zwróciła się do ostatniej osoby w pokoju.O, Boże, czy to Kaleb? Ten rosły, barczysty mężczyzna o lodowato zimnych oczach? Nieśmiała Gabriella skuliła się i nieznacznie cofnęła.Czy on musi wyglądać tak nieprzyjaźnie?Sama nie wiedziała, o co jej chodzi.Niby nie chciała niczyjej sympatii, ale też nie chciała być odrzucona.Niełatwo było być Gabriellą w tych dniach bezgranicznego upokorzenia.Spuściła wzrok pod chłodnym spojrzeniem Kaleba.- Musisz pójść i przywitać się z naszymi podopiecznymi - rzekła pospiesznie Liv.- Chłopcy przyjechali wczoraj, a.- Mamo droga - uśmiechnął się Tarald.- Czy najpierw nie powinniśmy pozwolić Gabrielli na zdjęcie płaszcza? I dać coś zjeść?- E tam, jedzenie może poczekać.Zdejmij płaszcz i chodź, Gabriello!Młodzi mężczyźni poszli z nimi, Mattias opowiadał z przejęciem, co postanowili.Gabriella próbowała okazywać zainteresowanie, ale dość umiarkowanie cieszył ją fakt, że dom pełen jest obcych dzieci, kiedy ona potrzebuje odpoczynku.Dwaj malcy bawili się już razem zabawkami Kolgrima i Mattiasa, ledwo więc mieli czas się przywitać.Gabriella uznała, że wyglądają biednie i głupio.Nie widziała powodu, żeby się dla nich poświęcać.I przeklinali.Coś okropnego! Zupełnie nie mogła zrozumieć babki.Mała dziewczynka natomiast przyjęła pozbawione radości spojrzenie Gabrielli ze zdziwieniem i lękiem.Próbowała dygnąć w łóżku, ale jej się to nie udało.- Dlaczego ona leży? - spytała krótko Gabriella?- Głodowała przez dłuższy czas - odpowiedziała Liv.- Ale wydaje mi się, że dzisiaj wygląda już lepiej.Prawda, chłopcy?- Tak, zdecydowanie.Tego nie mogę zrozumieć, pomyślała Gabriella i natychmiast zapomniała o Eli.Obojętnie poszła ku drzwiom.O, Simon, jak mogłeś?On jednak, oczywiście, mógł! Było sprawą całkowicie naturalną, że wybrał pulchną, pełną życia kobietę zamiast takiej beznadziejnej Gabrielli.Co ona sobie właściwie wyobrażała? Że ktoś ją zechce? Nawet fortuna Paladinów nie zwabiła Simona, skoro mógł ją dostać tylko razem z Gabriellą.Dobra wola kochanego ojca.Kupił dla nich dom, dał jej książęcy posag.I wszystko to Simon odrzucił.Ponieważ nie zniósł myśli, że będzie musiał spędzić z nią życie!Mattias, który towarzyszył Liv do jadalni, zawołał wesoło przez ramię:- Jak więc widzisz, Gabriello, będziesz tu miała mnóstwo roboty!- Nie przypuszczam - burknął Kaleb za jej plecami.- Odwróciła się gwałtownie, a on mówił dalej z tym swoim Lodowatym wzrokiem: - Nie mamy zajęcia dla ludzi, którzy zamierzają pielęgnować swój miłosny zawód po to tylko, by uczucie nieszczęścia przetrwało jak najdłużej.W oczach Gabrielli pojawiły się łzy.- A ty możesz zajmować się dziećmi? Ty, który nie masz w ogóle współczucia dla innych?Kaleb patrzył na nią z niechęcią i nie od razu odpowiedział.- Pragnę po prostu umrzeć - dodała Gabriella.- Uważam, że tak powinna jaśnie panienka zrobić.Teraz i tak nikt nie ma z pani żadnego pożytku.- To prawda - poskarżyła się.- Nikt mnie nie chce.- Ach, tak? No to dlaczego pani babcia zaprosiła panią tutaj?- To nie ona, to moi rodzice chcieli się mnie pozbyć.- Wcale mnie to nie dziwi, choć pamiętam panią jako miłą dziewczynkę, troszczącą się o innych.I poszedł sobie.Głos Gabrielli łamał się z rozgoryczenia.- A ja patrzyłam wtedy na ciebie z podziwem - zawołała za nim, lecz Kaleb się nawet nie obejrzał.Po obiedzie przyszedł Are z Brandem, Matyldą i Andreasem, by się przywitać, ale Gabriella pozostawała w swoim smutnym świecie i na ich pytania odpowiadała bladym uśmiechem.Sama też nie pytała ani o ich życie, ani o troski.Słowa Kaleba ją poruszyły.Zdawała sobie sprawę, że zachowuje się źle, ale nie umiała się zmienić, zbyt była rozbita.Kiedy usłyszała o zdradzie Simona, poczuła, jakby ją owinęła jakaś obezwładniająca mgła.I nie była w stanie się z niej wydostać.Nie to uważała za zdradę, że porzucił ją dla innej kobiety, nad tego rodzaju uczuciami człowiek przecież nie panuje.Sama zresztą nie chciałaby wyjść za niego, wiedząc, że myślami jest przy innej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript