[ Pobierz całość w formacie PDF ] .– Chodź ze mną.– Zaprowadził ją po schodach na górę, do jakiejś prywatnej łazienki, i zaczekał na zewnątrz.Kiedy wyszła, zapytał: – Czy zwiedzasz Biały Dom?– Tak.– Mógłbym ci pokazać prawdziwy Biały Dom.Pozwolisz mi? Chciałabyś? – Czuł, że dziewczyna go pociąga.– Tak.chciałabym, na pewno.jeśli to nie sprawi zbyt wielkiego kłopotu.– Dla kogoś tak ślicznego jak ty? Żaden kłopot.Zaczniemy od kolacji dziś wieczorem.Uśmiechnęła się.– To brzmi podniecająco.– Obiecuję, że takie będzie.Tylko nie wolno ci mówić nikomu o naszym spotkaniu.To nasza tajemnica.– Nie powiem.Obiecuję.– Mam dziś wieczór spotkanie na wysokim szczeblu z przedstawicielami rządu rosyjskiego w hotelu Monroe Arms.– Widział, że zrobiło to na niej wrażenie.– Możemy potem zjeść kolację w Apartamencie Królewskim.Może spotkamy się koło siódmej?Popatrzyła na niego i podniecona skinęła głową.– Dobrze.Wytłumaczył jej, co ma zrobić, żeby się dostać do tego apartamentu.– Nie będzie żadnego problemu.Po prostu zadzwoń, żebym wiedział, że jesteś.Zadzwoniła.Z początku Chloe Houston była niechętna.Kiedy Peter wziął ją w ramiona, powiedziała:– Niech pan przestanie.Jestem dziewicą.To podnieciło go jeszcze bardziej.– Nie chcę, żebyś zrobiła cokolwiek, na co nie masz ochoty – zapewnił ją.– Po prostu usiądźmy i porozmawiajmy.– Jest pan rozczarowany?Ścisnął jej rękę.– Ależ nie, kochanie.Wyjął buteleczkę płynu superekstaza i nalał po trochu do dwóch szklanek.– Co to jest? – zapytała Chloe.– To dodaje energii.Zdrowie! – Wznosząc toast podniósł do góry swoją szklaneczkę i obserwował, jak Chloe opróżnia swoją do dna.– Dobre – powiedziała.Następne pół godziny spędzili na rozmowie i Peter czekał, aż narkotyk zacznie działać.W końcu przysunął się do Chloe i objął ją.Tym razem się nie opierała.– Rozbierz się – powiedział.– Dobrze.Śledził ją wzrokiem, kiedy wchodziła do łazienki, i zaczął sam się rozbierać.Chloe wyszła po pięciu minutach, naga.Petera podniecił widok jej młodego, dojrzałego już ciała.Była piękna.Chloe położyła się w łóżku obok niego i kochali się.Była niedoświadczona, ale fakt, że była dziewicą, podniecił go jeszcze bardziej, a tego potrzebował.Nagle Chloe przerwała w połowie rozpoczęte zdanie i usiadła na łóżku.Zakręciło jej się w głowie.– Dobrze się czujesz, moja droga?– Czuję się.czuję się świetnie.Tylko jest mi troszeczkę.– Przytrzymała się przez chwilę krawędzi łóżka.– Zaraz wrócę.Wstała.Peter widział, jak się potyka; upadła i rozcięła sobie głowę o ostry narożnik metalowego stolika.– Chloe! – Wyskoczył z łóżka i szybko ukląkł obok niej.Nie czuł pulsu.„O Boże – pomyślał.– Jak mogłeś mi zrobić coś takiego? To nie była moja wina.Ona się poślizgnęła”.Rozejrzał się dookoła.„Nie mogą znaleźć żadnych śladów mojej bytności w tym apartamencie”.Szybko się ubrał, wszedł do łazienki, zmoczył ręcznik i zaczął wycierać wszystkie miejsca, których mógł dotknąć.Podniósł torebkę Chloe, rozejrzał się jeszcze raz dokoła, żeby się upewnić, że nie pozostały żadne ślady jego obecności, i zjechał windą do garażu.Ostatnią rzeczą, jaka mu pozostała do zrobienia, było wytarcie odcisków palców na guziczkach w windzie.Kiedy się zorientował, że Paul Yerby może stanowić dla niego zagrożenie, użył swoich znajomości, żeby się go pozbyć.Teraz nikt nie mógł skojarzyć Tagera ze śmiercią Chloe.I wtedy przyszedł list od szantażysty.Carl Gorman, pracownik hotelowy, widział go.Peter wysłał Sime’a, żeby się pozbyć Gormana.Powiedział, że trzeba to zrobić, aby chronić prezydenta.To powinno położyć kres kłopotom.Ale teraz Frank Lonergan zaczął zadawać pytania i trzeba było koniecznie pozbyć się jego także.W dodatku pojawiła się wścibska reporterka, z którą trzeba było też coś zrobić.Tak więc pozostały jedynie dwa zagrożenia: Marianne Gorman i Dana Evans.I Sime był w drodze, żeby zabić obie.Rozdział dwudziesty trzeci– Wie pani.ten z opaską na oku.Peter Tager – powtórzyła Marianne Gorman.Dana była zaskoczona.– Jest pani pewna?– No, wie pani, trudno nie rozpoznać kogoś, kto tak wygląda, prawda?– Muszę skorzystać z telefonu.Dana podbiegła do telefonu i nakręciła numer Matta Bakera.Odebrała jego sekretarka.– Gabinet pana Bakera.– Tu Dana.Muszę z nim mówić.To pilne.– Proszę się nie rozłączać.Po chwili odezwał się Matt Baker.– Dana.stało się coś złego?Nabrała głęboko powietrza.– Właśnie się dowiedziałam, kto był z Chloe, kiedy umarła.– Wiemy, kto to był.To był.– Peter Tager.– Co?! – krzyknął.– Jestem z siostrą Carla Gormana, tego recepcjonisty, który został zamordowany.Carl Gorman zobaczył Tagera wycierającego swoje odciski palców w windzie, w hotelowym garażu, tej nocy, kiedy umarła Chloe Houston.Gorman wysłał do Tagera list, grożąc mu szantażem, i myślę, że to Tager go zamordował.Mam tutaj kamerzystów.Chcesz, żebym weszła z tym na antenę?– Nie rób jeszcze nic! – rozkazał Matt.– Zajmę się tym.Zadzwoń za dziesięć minut.Z trzaskiem cisnął słuchawkę i pobiegł do White Tower.Leslie była u siebie.– Leslie, nie możesz wydrukować.Odwróciła się i podniosła do góry makietę tytułu: NAKAZ SĄDOWY ARESZTOWANIA PREZYDENTA RUSSELLA OSKARŻONEGO O MORDERSTWO.– Spójrz na to, Matt.– Mówiła głosem drżącym z podniecenia.– Leslie.mam dla ciebie wiadomość.Jest.– To jest ta wiadomość, która była mi potrzebna.– Pokiwała głową z zadowoloną miną.– Powiedziałam ci, że wrócisz.Nie mógłbyś pozostawać z dala, prawda, Matt? Za daleką byś miał do mnie drogę.Jestem ci potrzebna.Zawsze będę ci potrzebna.Stał tam, patrzył na nią i zastanawiał się: Co takiego się stało, że tak się zmieniła.Jeszcze nie jest za późno, żeby ją ocalić.– Leslie.– Nie bądź taki zakłopotany tylko dlatego, że popełniłeś błąd – powiedziała Leslie zadowolona z siebie.– Co chciałeś mi powiedzieć?Matt Baker długo jej się przyglądał.– Chciałem ci powiedzieć: żegnaj, Leslie.Patrzyła, jak się odwraca i znika za drzwiami.Rozdział dwudziesty czwarty– Co się ze mną stanie? – zapytała Marianne Gorman.– Proszę się nie martwić – uspokoiła ją Dana.– Będzie pani pod ochroną.– Podjęła szybką decyzję.– Zrobimy wywiad na żywo i prześlę taśmę z nagraniem do FBI.Jak tylko skończymy ten wywiad, zabiorę panią stąd.Na zewnątrz rozległ się przeraźliwy odgłos gwałtownego hamowania samochodu.Marianne podbiegła do okna.– O mój Boże!Dana podeszła do niej.– Co się dzieje?Sime Lombardo wysiadał z auta.Spojrzał na dom i ruszył w kierunku drzwi.Marianne powiedziała jąkając się:– To jest ten.ten.ten drugi mężczyzna, który był tutaj i pytał o Carla tego dnia, kiedy Carl został zabity.Jestem pewna, że miał coś wspólnego z tym morderstwem.Dana podniosła słuchawkę i pośpiesznie nakręciła numer.– Gabinet pana Hawkinsa.– Nadine, muszę z nim mówić, natychmiast.– Nie ma go.Powinien wrócić za jakieś.– To daj mi Nate’a Ericksona.Nate Erickson, asystent Hawkinsa, podszedł do telefonu.– Dana?– Nate.potrzebuję pomocy, szybko.Mam wstrząsającą wiadomość.Chcę, żeby mnie wpuścili na antenę na żywo, natychmiast.– Nie mogę tego zrobić – zaprotestował Erickson.– Tom musiałby to autoryzować.– Nie ma na to czasu! – wybuchnęła Dana.Przez okno zobaczyła Sime’a Lombardo podchodzącego do frontowych drzwi.W samochodzie Vernon Mills popatrzył na zegarek
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|