Wobroniewolnosci

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."Pamiętam, że Stallman siedzia�przy terminalu CSRG, gdy toczyliśmy żywą wymianę zdań natemat praw autorskich - wspomina.- Potem poszliśmy na obiadi dalej dyskutowali na ten sam temat".Jego argumenty ostatecznie zosta�y przyjęte, choć niedok�adniew takiej formie, jak sobie życzy�.W czerwcu 1989 Berkeleyoddzieli�o swój kod sieciowy (BSD Networking) od resztysystemu operacyjnego, do którego prawa w�asności mia�oAT&T, i zaczę�o go rozpowszechniać z niezależną licencjąUniversity of California.Warunki kontraktu by�y bardzoliberalne.Licencjobiorca by� zobowiązany jedynie dopowo�ywania się na uczelnię w og�oszeniach reklamującychprogramy pochodne11.W przeciwieństwie do GPL licencja tazezwala�a na tworzenie programów pochodnych z zastrzeżonymiprawami w�asności.Powszechnemu uznaniu licencji BSDprzeszkadza� fakt, że wersja BSD Networking nie by�a pe�nymsystemem operacyjnym.Można by�o studiować jego kod, alejego uruchomienie wymaga�o po�ączenia z kodem strzeżonymprzez ograniczenia praw w�asności.Przez kilka następnych lat Bostic i inni pracownicyuniwersytetu pracowali nad dorobieniem brakującychelementów kodu BSD, aby uczynić go pe�nym,ogólnodostępnym systemem operacyjnym.Ich wysi�kiostatecznie zosta�y uwieńczone powodzeniem na początku latdziewięćdziesiątych, pomimo opóznień spowodowanychzastrzeżeniami prawnymi Unix Systems Laboratories z AT&T,które stara�y się zachować wy�ącznie dla siebie prawa doużywania nazwy firmowej Unix.Jednakże już wcześniej wielenarzędzi z Berkeley znalaz�o swe miejsce w projekcie GNUStallmana."Wydaje się ma�o prawdopodobne, byśmy tak twardo parli doprzodu, gdyby nie wp�yw projektu GNU - przyznaje Bostic,patrząc wstecz.- By�o coś, co nas ostro pogania�o, a myśmy siętemu z ochotą poddawali".Do końca roku 1980 GPL pokaza�a swą moc przyciągania ca�ejspo�eczności twórców oprogramowania.Narzędzia BSD należa�ydo wolnego oprogramowania nawet bez licencji GPL, ale jejużycie nios�o określony komunikat."Myślę, że pojawienie sięGPL zmusi�o wielu ludzi do zastanowienia się, czy naprawdętworzą wolne oprogramowanie i w jaki sposób powinni jelicencjonować" - twierdzi Bruce Perens, twórca popularnegonarzędzia uniksowego Electric Fence i przysz�y grupyprogramistów Debian GNU/Linux.W kilka lat po pojawieniu sięGPL postanowi� zrezygnować z licencji w�asnego pomys�u iobjąć Electric Fence licencją sporządzoną przez Stallmana przywsparciu prawników."By�o to bardzo �atwe" - wspomina.Rich Morin, który pierwszy anons Stallmana dotyczący projektuGNU przyją� sceptycznie, przyznaje, że z coraz większymzdumieniem spogląda� na gromadzenie się oprogramowania podochroną GPL.Jako przywódca grupy programistów SunOS wlatach osiemdziesiątych by� zobowiązany do rozsy�ania taśm znowymi wersjami najlepszego wolnego oprogramowania.Częstowymaga�o to telefonowania do twórców oryginalnychprogramów i sprawdzania, czy przypadkiem prawa autorskienie zabraniają ich rozpowszechniania i czy są przeznaczone doużytku w wolnej ogólnodostępnej domenie.Pod koniec roku1989 zauważy�, że najlepsze programy zwykle są chronioneprzez licencję GPL."Jako dystrybutor oprogramowaniawiedzia�em, że znak GPL oznacza swobodę rozpowszechniania"- wspomina.Aby zrekompensować sobie k�opoty wynikające z trudnościkompletowania taśm z żądanymi programami, obciąża�odbiorców stosowną op�atą.Teraz zauważy�, że przygotowanietaśm z�ożonych z programów z licencją GPL zajmuje mudwakroć mniej czasu, dzięki czemu interes zaczą� przynosićzyski.Widząc okazję do zarobku, zamieni� hobby w biznes podnazwą: Prime Time Freeware.Taka dzia�alność gospodarcza by�a ca�kowicie zgodna zzasadami wolnego oprogramowania."Gdy mówimy o wolnymoprogramowaniu, mówimy o wolności, a nie o cenie" - objaśniaStallman w preambule GPL.Pod koniec lat osiemdziesiątychprzedstawi� tę myśl w postaci uproszczonego stwierdzenia:"Mówiąc dwolnye, nie myśl o wolnym, bezp�atnym dostępie dopiwa, lecz o wolności wypowiedzi".Większość firm zlekceważy�a argumenty Stallmana.Częściprzedsiębiorców wolność związana z wolnym oprogramowaniemnadal kojarzy�a się z wolnym rynkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]