[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Zajął miejsce starszego brata, sypiał z Jankiem w jednymłóżku, tuż obok Katarzyny.Wstając rano i kładąc się wieczorem musiał ubierać i rozbierać sięprzy niej i widział, jak ona rozbiera się i ubiera.Wychylała się spod bielizny biała przejrzystąbielą anemicznych blondynek.Patrząc na jej ciało jakby skąpane w mleku Stefan odczuwałpodniecenie.Ręce i twarz miała już zniszczone, a opalenizna tworzyła na jej szyi bursztynowynaszyjnik.Udawał, że się odwraca, ale powoli poznał ją całą: stopy najpierw, które napotykałwzrokiem, gdy spuścił oczy, kolana, drobne, twarde piersi.Katarzyna nie patrzyła na niego, aleśpieszyła się teraz przy rozbieraniu i natychmiast wsuwała się pod kołdrę zręcznie jak żmija.Nim zdążył zdjąć buty, ona znikała w łóżku, odwracała się plecami i widział tylko ciężki węzełjej włosów.Nigdy zresztą Stefan nie dawał Katarzynie powodu do gniewu.Chociaż mimo woli śledził jąwzrokiem, gdy układała się do snu, unikał jednak żartów i nigdy nie pozwalał sobie nadotknięcia.Rodzice spali obok, a przy tym Stefan żywił dla dziewczyny jednocześnie przyjazń iurazę, co hamowało jego pożądanie i nie pozwalało mu na poufałość, mimo że wciąż byli razem:w domu, przy jedzeniu, podczas pracy.Niczego nie mogli ukryć, nawet załatwianianajkonieczniejszej potrzeby.Cała wstydliwość ograniczała się do tego, że teraz Katarzyna myła się osobno na górze, amężczyzni na dole jeden po drugim.Nim upłynął miesiąc, przestali na siebie zważać.Wieczorem, przed zgaszeniem światłachodzili rozebrani po pokoju, Katarzyna nie śpieszyła się już i jak dawniej splatała włosy siedzącna krawędzi łóżka w koszuli podciągniętej wysoko, aż na uda, a Stefan, bez spodni, pomagał jejczasem, szukał szpilek, które upadły na podłogę.Przyzwyczajenie zabijało wstyd, nie robili niczłego, własna nagość wydawała im się naturalna.Nie było to zresztą ich winą, że musieli tłoczyć119się w jednej izbie.A jednak czasem niepokój powracał niespodziewanie, w chwilach kiedy niemyśleli o niczym grzesznym.Stefan dostrzegał nagle z powrotem biel ciała Katarzyny, ową biel,która budziła w nim dreszcz.Odwracał się wówczas w obawie, że nie oprze się pokusie.Również i Katarzynę ogarniało czasem, bez widocznej przyczyny, wstydliwe podniecenie.Uciekała wtedy, kryła się pod kołdrą, jak gdyby czuła dotyk rąk młodego człowieka.Kiedyzgaszono świecę, leżeli z otwartymi oczyma, myśląc o sobie nawzajem i czując, że mimozmęczenia nie zasną.Następnego dnia boczyli się zmieszani.Woleli owe spokojne wieczory,kiedy obcowali ze sobą bez skrępowania jak dwoje kolegów.Stefan narzekał jedynie na Janka, którego budził najdrobniejszy szelest.Alzira oddychałalekko, a Henryk i Lenora spali objęci ramionami.Pogrążony w ciemnościach dom rozbrzmiewałjedynie chrapaniem obojga Maheuów sapiących jak miechy.W sumie Stefanowi było tu lepiejniż u Rasseneura.Aóżko miał wygodne, a pościel zmieniano raz na miesiąc.Zupy też byłylepsze, dokuczał mu tylko brak mięsa.Ale cała rodzina jadała je tak samo rzadko, za czterdzieścipięć franków miesięcznie nie mógł wymagać codziennie królika na obiad.Te czterdzieści pięćfranków pomogło Maheuom związać koniec z końcem.Okazywali za to wdzięczność swemulokatorowi, bieliznę miał upraną i wyreperowaną, guziki poprzyszywane, wszystko utrzymane wporządku; czuł troskliwą rękę kobiecą.W tym okresie Stefan zrozumiał pewne rzeczy, które do tej pory tkwiły w nim, ale którychnie uświadamiał miał sobie jasno.Pośród utajonego fermentu towarzyszy on sam buntował siętylko instynktownie.Nasuwały mu się rozmaite pytania: dlaczego jedni są ubodzy, a drudzybogaci? Dlaczego jedni gnębieni są przez drugich i nie mogą wydostać się spod ich buta?Pierwszym krokiem było to, że uświadomił sobie swoją ignorancję.Gnębił go od tej pory tajonywstyd i żal
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|