[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] . I wyprowadzi³ mnicha za celi próg. Joculatory?!.- Wybiegaj¹ za furtianem po koryta-rzach wszystkich dygoc¹ce a¿ w gard³ach ciekawoSci mnisze.- Czy aby przeor na igrê po-zwoli?!.Opat benedyktynów, powiadaj¹, pob³a¿a czasami.Z palcem na ustach, a drug¹ d³oni¹ na piersi przemyka³ siê po korytarzach plotkarz klasztoru.Podwójnym szeregiem od furty ku wrotom koScio³a ustawili siê igrce i ¿aki wêdrowne.Gdy goliard pozostawi³ ich by³ na goSciñcu, oddaliwszy siê w ¿arliwej rozmowie z onym cz³e-kiem zza gór, który mu tyle opowiada³ o wielkim mistrzu tamtych stron - towarzysze czekalinañ cierpliwie, rozbiwszy obóz cyganów w najbli¿szym gdzieS lesie.A nie doczekawszy siêjego, gdy skoczka zaniepokojona pobieg³a za kochankiem, postanowili szukaæ i oni.Pob³¹-kawszy siê po okolicy pod sam wieczór, a w burzowy czas - jakby z³ym przeczuciem wiedze-ni - trafili w ono miejsce za klasztoru granic¹.A teraz oto, gdy burza ju¿ minê³a, ustawili siê dwoistym szeregiem od furty, na tym uroczystszepodniesienie cia³a pod koSció³ i uproszenie mnichów o pogrzebanie towarzysza w klasztorze.Ju¿ oto nios¹ go ¿aki na marach zdzia³anych naprêdce z desek jakowychS.Pochyla siê przedzmar³ym pstra gromada towarzyszy sztuk wszystkich - zbita i zszargana ulew¹ - ¿a³osny ob-raz waganctwa i poniewierki!JeSli mnichy pogrzeSæ goliarda w klasztorze nie zechc¹, wonczas na ¿ywy protest przed Bo-giem i Swiatem po³o¿¹ cia³o jego na samym progu zamkniêtego koScio³a.Niech mu krukiwie¿y klasztornej sprawi¹ pogrzeb w³Ã³czêgi: niech rozdziobi¹ przed oczyma mnichów!Taka ponuroSæ ogarnê³a ich mySli.Nie ma bo, wiadomo, gorszego poczucia sponiewieranejdoli nad pogrzeb towarzysza nie doSæ szanowny.Wtedy najboleSniej odczuwali swe wy-pchniêcie za ramy spo³ecznoSci.I co to znaczy na Swiecie: nie nale¿eæ do ¿adnego cechu.Czuwa jednak nad zmar³ymi tajemnicza wszêdy rêka bractwa Misericordii.Oto, nie wiado-mo sk¹d, ju¿ siê znalaz³ u furty on s³up kiru z czarn¹ larw¹ na twarzy, rozciêt¹ w krzy¿a znak.Z ramion tego krzy¿a na licu, by gwoxdzie Mêki Pañskiej, wyzieraj¹ ¿agwie oczu. zmar³e-go cz³eka czy Smierci samej? - zapytasz mimo woli, ujrzawszy takiego w pogrzebu czas.Pochodniê dzier¿y w d³oni, w olejach snadx maczan¹, bo rzucaj¹c¹ blaski b³awe, a rozpinaj¹-ce siê po nawilg³ym powietrzu w koliskowe ³uki fioletowych a¿ glorii.Z t¹ pochodni¹ wstê-puje w ulice ¿a³obników, wystawia siê przed mary niesione.141Wkroczywszy na próg koScio³a, wznosi pochodniê.W jej Swietle, gdyby nieziemskim, zagro-bowych, rzekniesz, m¿eñ, ukazuje siê teraz dopiero cia³o niesione na marach.Pod przemok³ymna wskroS czarnym p³aszczem i kapturem klerka rysuje siê jawnie zesztywnia³y kszta³t trupa.A Smieræ na progu koScio³a uderza po trzykroæ w odrzwia zamkniête.I w echow¹ g³usz wnê-trza wo³a zza larwy a krzy¿a: Ja, goliardus, poeta wêdrowny, bez imienia u ludzi, zmar³em tej nocy grzeszn¹ Smierci¹w³Ã³czêgi - za murami, w polu.Wymódlcie duszê z czySæcowej mêki, wyzwólcie ja³mu¿n¹!.A cia³u pogrzebanie chrzeScijan dajcie!Niczyj¹, zda siê, rêk¹ nie tkniête, jakby same otworzy³y siê na Scie¿aj wrota koScio³a.W g³ê-bi jarz¹ siê na o³tarzu Swiece wszystkie.Pod nim stoi trumn¹ czarnym suknem obita; na jejwieku widaæ gêSle i smyczek z³o¿one w krzy¿.Gospodarz klasztoru zgotowa³ w³Ã³czêdze szczodrobliwe przyjêcie w domu wiecznych cisz.Brat £ukasz powróci³ by³o z wieczora do celi z bielmem acedii na oczach.DoSwiadczonypasterz trzody swojej, przeor, dojrza³ pierwszy nierz¹dnego smutku zmazê w xrenicach brata.Jakby lampê zgaszono w tych piersiach: nie Swieci³y ju¿ oczy blaskiem wnêtrznym.Nie pra-cowa³a ju¿ w sobie dusza; na zewn¹trz zwraca³o siê wci¹¿ spojrzenie trwo¿ne a têpe.I zawi-sa³o gnuSne na powierzchni rzeczy ka¿dej.Ju¿ i ró¿aniec nawet sam szeregiem kostek dlañtylko by³, obracanych w palcach nieustannie, a bez pacierza.Ku niczemu utrudza³y siê palce;dusza drzema³a.Posiwia³a najwyraxniej przez jeden wieczór koronka w³osów na ciemieniu.O potêpieniu swym wci¹¿ mówi³ nie wierz¹c, i¿ zdo³a kiedykolwiek wymodliæ duszy swejzbawienie.Do farb i pêdzli poczu³ nagle odrazê
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|