[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Przebiegające po nich różnokolorowe fale stały się jeszcze jaskrawsze.Dwie rzeźbione głowy roztrzaskały się na dziedzińcu.Zamek walił się na oczach obu kobiet.Ostro zakończony pręt, równie niebezpieczny jak włócznia, przemknął tak blisko Audy, że rozciął jej futrzany kaftan.Toranka spojrzała na lodową taflę, szukając rozsypanego piasku.Pozostało po nim tylko kilka czerwonych plam.Muszą stąd odejść, na lodowisku będą bezpieczniejsze.Ukryła Klejnot za pazuchą.Potem chwyciła wyższą, mocniej zbudowaną Sulkarkę za ramiona i popchnęła jaz całych sił.Cofając się, potknęła się i upadła.Obie rozciągnęły się jak długie na dziedzińcu.Złapała oddech.Potem znowu ciągnęła i popychała całkowicie bezradną, oszołomioną Audę, by jak najszybciej znaleźć się poza zasięgiem odłamków sypiących się deszczem z zamkowych murów.Śliska powierzchnia tym razem pomogła im w ucieczce.Jedna z wysokich wieżyczek zdobiących bramę pałacu roztrzaskała się dokładnie w tym samym miejscu, w którym znajdowały się kilka chwil wcześniej.A potem nadeszła pomoc.Simond nie kazał Tursli wstać, lecz zacisnął jej palce na linie, którą był przepasany.Ślizgając się, uciekli przed spadającymi z góry ostrymi jak noże bryłkami lodu.Zamek zniknął wraz z gładkim dziedzińcem.Już nie sunęli po lśniącej tafli, lecz pełzli po nierównym zboczu.Za nimi zahuczał ostatni grzmot.Tursla stała obok Śnieżynki, obejmując mocno Simonda.Przypomniała sobie teraz o celu niebezpiecznej wyprawy.Puściła męża i wyjęła zza pazuchy Klejnot Czarownicy.Talizman znów był szary i matowy.Kolorowe światełka zgasły.Tursla chciała pozbyć się go jak najprędzej.Kiedy Śnieżynka wzięła od niej Klejnot, dziewczyna westchnęła z ulgą i oparła się o szerokie plecy Simonda.— Każdy ma swój talent — powiedziała Czarownica.Miała łzy w oczach.W tej chwili wyglądała jak zwyczajna kobieta, a nie potężna władczyni Mocy.— Oddałaś nam wszystkim wielką przysługę, siostrzyczko.— Auda.— Tursla zauważyła, że szamanka klęczy obok bezwładnego ciała Sulkarki.— Ona.Wszystkie ludzkie uczucia zniknęły z twarzy Śnieżynki.Dziewczyna zadrżała.Jaką straszną zemstę wywarłaby Czarownica na tej, która ukradła samo źródło jej Mocy?— Auda.odeszła — odparła Śnieżynka.— Siła, która nią kierowała, opuściła ją w chwili gdy odebrałaś jej Klejnot.Nasza przeciwniczka pragnęła zawładnąć talizmanem o nieznanych właściwościach, a jednocześnie bała się go wnieść do swojej twierdzy.Odrzuciła narzędzie, które ją zawiodło.To Sulkarczyków darzy najgłębszą nienawiścią.— Umarła.— Tursla odwróciła głowę, nie mogąc w tym momencie patrzeć na starszą dziewczynę.W ostatnim czasie Auda doznała wiele złego i to zawsze na rozkaz monstrum, któremu będą musieli stawić czoło.— Może byłoby dla niej lepiej, gdyby tak się stało.Ona żyje, ale jej dusza uciekła.Nasza lattyjska siostra śpi teraz głęboko.Kiedy się obudzi i będzie miała na to czas, dotrze w głąb umysłu dziewczyny i spróbuje przywołać ją stamtąd.Ta nieszczęsna jest teraz bezradna jak małe dziecko, nie, jeszcze bardziej.—A zamek? — Toranka nie chciała dłużej myśleć o Audzie.Ciało bez duszy może przyciągnąć najstraszniejszą Ciemność, choć Czarownica i szamanka zrobią wszystko, by ochronić biedaczkę przed tym ostatnim zamachem.— Zniknął.Spójrz — powiedział jej do ucha Simond.Odwrócił się i przytulił żonę do siebie, tak że razem spoglądali na przestrzeń, która jeszcze tak niedawno była gładka jak szkło.Teraz roiła się od szczelin i odłamków lodu tworzących nierówne zapory.Na miejscu opalizujących wież wznosiły się czarne skały, a tam, gdzie wzywała ich otwarta brama, ziała głęboka, ciemna jama.Może był to wylot tunelu lub wejście do jaskini.— To była iluzja? — spytała Tursla.Nie zdziwiłaby się, gdyby Śnieżynka potwierdziła j ej przypuszczenie.Wiedziała przecież, że niemal każda władająca Mocą osoba, bez względu na płeć, może stworzyć nawet miasto, choć takie wyczarowane obiekty były nietrwałe.— W pewnym sensie.Tylko że.— Czarownica starała się połączyć ogniwa rozerwanego łańcuszka.Tursla dostrzegła czerwoną pręgę na szyi Śnieżynki w szparze między futrzanym obramowaniem kaptura a kołnierzem kaftana.— Tylko że.— powtórzyła naprawiwszy łańcuszek Czarownica —.ta, która stworzyła lodowy zamek, nadal tam czeka w ukryciu.Kapitan Stymir podszedł do nich z tyłu.—Nie zdołamy jej stamtąd wyłuskać jak małża ze skorupy, chyba że dowiemy się czegoś więcej.— Masz rację, w tej chwili nie możemy tego dokonać — zgodziła się z nim Śnieżynka.— Nie wejdziemy do tej pułapki.Wydaje mi się jednak, że daliśmy jej dużo do myślenia.— Walka na terytorium wroga, o którym nic się nie wie, zawsze źle się kończy dla atakującego — skomentował Simond.— Walka.— Szamanka przyłączyła się teraz do rozmowy.Auda leżała na posłaniu z płaszczy.Skulona obok niej Kankil delikatnie gładziła obojętną twarz dziewczyny.— Walka nie zawsze jest jedynym wyjściem z trudnej sytuacji.— Pokazałaś jej, że nie może dorównać twojej Mocy.— Odanki przykuśtykał do nich.Patrzył z dumą na Inquit.— Ześlij na nią demony snu.Te dopiero dadzą jej wycisk! — Poruszył rękami, jakby skręcał niewidoczny rzemień.— Nikt z nas nie zna granic jej Mocy — wtrąciła Śnieżynka.— Musimy uwzględnić jeszcze jedną okoliczność.Z tego, co wyczytałam, tamta.kobieta nie jest służką Ciemności.Może po prostu tkwi w pułapce.— Tkwi w pułapce?! — wybuchnął Stymir.— Kapitanie, czyż najstarsza sulkarska legenda nie mówi, że twój lud przedostał się do naszego świata przez lodową Bramę? — spytała Czarownica.— Czyż nie jej właśnie szukamy? Może ta cudzoziemka trafiła tutaj w taki sam sposób? Nowy świat na pewno wydał się jej pusty i groźny.Twoi przodkowie odzyskali wolność, kiedy ich korabie wpłynęły na nasze morza, choć jest to bardzo niebezpieczne na dalekiej pomocy.Dla kogoś, kto nie miał statku ani.— Statek w tamtej płytce! — przerwał Stymir i wyszarpnął ją z ukrycia.W bladym świetle dnia zauważyli, że zaszła w niej wyraźna zmiana.Czarna plama w środku kryształu rzeczywiście miała zarysy okrętu, który bardzo różnił się od sulkarskich statków
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|