[ Pobierz całość w formacie PDF ] .W rezultacie dojechałyśmy do domu, jak już było ·ciemno, nie znalazłyśmy miejsca na parkingu i ONA zostawiła mnie na ulicy.Jeśli pogoda zmieni się na gorszą, wszyscy będą na mnie chlapać, nie wyobrażasz sobie, jak tego nie lubię! W ogóle, tak między nami mówiąc, wolałabym mieć garaż.A jeszcze, gdybyś Ty również mieszkał w tym garażu…!No, może i rzeczywiście wymagam trochę za wiele.Ale moje uczucia do Ciebie nie mają granic i chciałabym Cię widzieć obok siebie bez przerwy! Przyjemnie mi jest nawet tylko czekać na Ciebie, kiedy mnie gdzieś zostawiasz i wiem, że za chwilę do mnie wrócisz…Oczywiście nie wtedy, kiedy zostawiasz mnie w warunkach urągających wszystkiemu.Już sam kontrast pomiędzy nadziejami a rzeczywistością… Sam rozumiesz!Całuję Cię i czekam…Twoja na zawszeSKODAMój Uwielbiany Władco!!!Och, wracaj wreszcie! Jeszcze tylko cztery dni! Wiem, że wyjedziemy po Ciebie na dworzec, ONA mówi, że nawet wyjdzie po Ciebie na peron.Nie wiem, dlaczego mówi to tak złośliwie, gdybym to ja mogła wyjść po Ciebie na peron…! Mówi, że zrobi Ci radosną niespodziankę, i ciekawa jest bardzo, jak na to zareagujesz i którędy będziesz wysiadał razem z osobą towarzyszącą.Mówi to jadowicie, zgryźliwie i drwiąco i nic nie rozumiem, jak masz reagować, nijak chyba, przecież ONA Cię wcale nie interesuje.Powiedziała, że ani jednym słowem się nie odezwałeś, kiedy była taka zachrypnięta i przeziębiona, nie spytałeś, co jej jest, dopytywałeś się tylko o mnie.No oczywiście, chyba słusznie…? Przeziębienie zresztą już jej przeszło i nie warto było się tym zajmować.ONA przestała o mnie dbać.Nie myje mnie wcale, wczoraj włóczyła mnie po jakichś okropnych wertepach, rąbnęła o kamień moim podwoziem, ale nie denerwuj się, nic się nie stało, sama to wiem najlepiej.Tyle że brudna jestem nieziemsko.Nie kupuje mi też wcale benzyny, powiedziała, że akurat przez cztery dni wyjeździ to, co mam w baku, a potem zostawi mnie Tobie bez jednej kropli.Co ONA sobie właściwie myśli? Nawet oleju nie sprawdza, dobrze chociaż, że zużywam go mało i jeszcze mam dosyć.Wozi jakieś osoby, które wsiadają z brudnymi butami, dywaników pod nogi nawet palcem nie dotknie, jeśli szybko nie wrócisz, zamienię się w świńskie koryto! Zbuntowana jest i mówi, że nie będzie kotłowała się z głupim pudłem… głupie pudło to ja, wyobrażasz sobie…?! ONA sama jest głupie pudło!!! Że nie będzie kotłowała się na deszczu i mrozie, że sam się kotłuj, skoro masz do dyspozycji ogrzewany garaż, że jeśli jest niegodna garażu, sam będziesz odwalał, całą robotę! Niegodna…! No pewnie, że niegodna, niczego niegodna! Nigdy nie zasługiwała na Twoje uczucia, nigdy!Przemyśliwam, żeby jej zrobić coś na złość, chociażby przebić sobie dętkę w jakimś niewygodnym dla.niej miejscu, ale obawiam się, że jest gotowa zostawić mnie unieruchomioną i nawet koła nie zmienić.To na nic, nie mogłabym jechać po Ciebie na dworzec.I plącze się tylko po mieście, nie wyjeżdża nigdzie dalej, nawet nie musiałaby lecieć piechotą, nie, pomysł do niczego, trudno, muszę z nią jakoś wytrzymać.Wróć już do mnie, bo czuję się rozpaczliwie zaniedbana i opuszczona.ONA nie ma dla mnie serca.Nie ukrywa tego, wyraźnie mi powiedziała, że zawsze kochałam Ciebie, a nie ją, ONA o tym wie doskonale od początku i stąd jej obojętność.Owszem, ma dla mnie sympatię, ale bez przesady, poświęcać się nie zamierza.A już na pewno nie wyglansuje mnie po to, żeby jakaś nowa wielbicielka nie zapaskudziła sobie parszywej sukieneczki, Twoje wielbicielki, jak dla niej, mogą utopić się w gnojówce.Tak powiedziała.Jak dla mnie też, w tym miejscu się z nią zgadzam…Pogoda jest ciągle okropna.Właściwie chciałabym, żebyś miał ten garaż na stałe i tylko dla siebie.Myślę, że wyglądałabym znacznie przyzwoiciej…Całuję Cię i czekam z niecierpliwością!Twoja stęsknionaSKODAMój Ukochany i znów niedobry Właścicielu!!!Nie mam już siły do Ciebie…Wiem, że wyjechałeś służbowo tylko na trzy dni, tego listu nawet wysłać nie zdążę, zresztą, nie mam sposobu, przeczytasz go po powrocie.Ale te uczucia, które mnie przepełniają…To nie był zły pomysł, udawać, że mnie zabierasz, i zamknąć mnie w garażu Kwiatkowskiego.Stoję sobie tutaj czysta i lśniąca i mam czas na myślenie.Ciężko mi na sercu…Nie mam najmniejszych wątpliwości, że wściekły byłeś na nią, nie na mnie.Ale zraniłeś mnie głęboko, odmawiając ujęcia kierownicy.Powinieneś był wiedzieć, że mój chwilowy wygląd zewnętrzny o niczym nie świadczy, wystarczy mnie umyć i znów będę piękna
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|