[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Borca wywnioskował z rozmowy, że widzą dwukrotnie zmniejszony obraz statku kosmicznego.A zatem wzrost ludzi nie powinien wzbudzić sensacji.- Zobaczą nas za chwilę - powiedział do Dowódcy.- Trzech kosmonautów wyjdzie z gwiazdolotu i włączy się do dyskusji o współczesnej rzeźbie.- Życzę powodzenia - rzekł Paweł Do.- Bądźcie ostrożni.Istoty, otaczające statek kosmiczny, zobaczywszy ludzi, zaniemówiły.Milczenie przerwał Borca:- Witam serdecznie, jesteśmy ludźmi, przedstawicielami cywilizacji naukowo-technicznej z innego Układu Słonecznego.Elektroniczny tłumacz przełożył powitanie Borcy na język Istot.- Hm - wymruczała Istota Rozumna stojąca najbliżej - więc to nie jest rzeźba?- Nie - rzekł Borca.- To jest statek kosmiczny.- Ho ho! - zawołała druga Istota.- Na naszej planecie wylądował pojazd z istotami prawdopodobnie rozumnymi.Nasi sąsiedzi pękną z zazdrości.- Na innych planetach - poinformował Borca - również wylądowały gwiazdoloty.Na każdej planecie jeden statek.I tak się zaczęła nowa era układu planetarnego.Mieszkańcy planety nr l doszli do przekonania, że zostali szczególnie zaszczyceni, bo na ich terytorium wylądował największy pojazd, sterowany przez największych kosmonautów.Mieszkańcy planety nr 15 uznali, że to oczywisty nonsens, bowiem ich planeta gości najsmuklejszy pojazd kosmiczny oraz najsmuklejszych ludzi i fakt ten dowodzi, iż Piętnastkę i Piętnastych spotkało szczególne wyróżnienie.Natychmiast zaprotestowały Istoty z planety nr 50: “Gościmy cudownie maleńkich kosmonautów, co za wzruszająca ufność, fakt, że te maleństwa wybrały naszą planetę, najlepiej świadczy o przewodniej roli Pięćdziesiątki w tym Systemie Planetarnym."W podobny sposób mówiły inne Istoty.Przedstawiciele każdej planety uważali siebie za szczególnie wyróżnionych i predestynowanych do objęcia kierownictwa nad wszelkimi poczynaniami, wynikającymi z przybycia przedstawicieli innego świata.- Tylko my potrafimy znaleźć wspólny język.- My lepiej wykorzystamy międzyplanetarne kontakty.- Na naszej planecie wylądowała najdoskonalsza grupa kosmonautów.- Tęgie postacie, tęgie głowy.Jesteśmy wybrańcami Kosmosu.Efer milczał, bo o czym tu było mówić.Borca postanowił zawstydzić gospodarzy, wygłaszając długie przemówienie, transmitowane w całym układzie.Na zakończenie przytoczył sentencje o budującej zgodzie, dodając, że Istota prawdziwie Rozumna cieszy się radościami innych istot, bo ten rodzaj zadowolenia wyzwala energię konstruktywną i twórczą, natomiast reakcje przeciwne sprzyjają poczynaniom destruktywnym i niszczącym.Wysłuchano słów Borcy z uprzejmą uwagą, po czym zaproszono kilkunastu kosmonautów do zwiedzenia ośrodka eksperymentalnego.Kierownik tej placówki naukowej oprowadzał gości z Innego Świata po wspaniałych salach i bajkowo pięknym ogrodzie, otaczającym budynki.- Naprawiamy tutaj - tłumaczył - wadliwie skonstruowane wnętrza Istot Rozumnych bądź różnymi sposobami usuwamy błędy.Oto aparat służący do miniaturyzowania szczególnie dokuczliwych wad, jak na przykład zawiści, obżarstwa czy, powiedzmy, obłudy.Dlaczego zmniejszamy, a nie usuwamy? W obawie przed szokiem.Istota nagle pozbawiona dotychczasowego sensu swego życia, załamie się i przestanie istnieć.- I jakie rezultaty przynosi ta miniaturyzacja? - spytał Borca.- Przejdźmy do ogrodu - zaproponował kierownik ośrodka.- Oto rekonwalescenci.Spacerują po alejach, niektórzy wolno, inni szybciej.Na razie nie mogą sobie znaleźć miejsca, źle śpią, często wzdychają.Świat stracił dla nich cały urok.Ale to stan przejściowy.Po pewnym czasie odzyskają chęć do życia.Niestety, w warunkach absolutnej swobody zminiaturyzowane wady wracają do poprzednich rozmiarów, a pacjenci do eksperymentalnej kliniki.Niekiedy decydujemy się na radykalną metodę, usuwając najobrzydliwsze wady.Jednocześnie wprowadzamy do organizmów substancje uodparniające i rekompensujące brak wad, z którymi pacjent zrósł się od maleńkiego.- Bardzo humanitarne metody - pochwalił Borca.- Istoty Rozumne nie są bezrozumne, a jeżeli, to tylko do pewnego stopnia - stwierdził kierownik.- Dogadały się z moimi pracownikami, by przeprowadzono pozorne zabiegi.Pacjenci symulowali poprawę, a później z jeszcze większą zawziętością demonstrowali swoje wady.Szczególnie oporni zorganizowali Ligę Ochrony Wad Charakteru, wciągając do niej część mojego personelu.Liga została rozwiązana, skończyliśmy raz na zawsze z pozornymi zabiegami.Wady miniatury żujemy albo usuwamy.Wyniki pomyślne.Kierownik westchnął i mówił dalej:- Na Siedemnastej planecie stworzono identyczny ośrodek.Stosują nasze metody, a chwalą się, że dokonują cudów.Oglądałem te cuda, gdy z braku zaufania do genialnych eksperymentów, zgłaszali się do mnie.Siedemnasta roi się od nieuków.Skonstruowali symultaniczną aparaturę do jednoczesnego przeprowadzania stu zabiegów i dosłownie zgłupieli.Wrzeszczą na cały świat
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|