Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wyglądasz ślicznie  mówi, całując mnie na powitanie. Czy on wie, że wystąpiszw czerwieni i czerni? Jego matka nadzorowała szycie sukni  odpowiadam głucho. Osobiście wybrałatkaniny.Oczywiście, że Henryk wie.Królowa Matka jest kopalnią wiedzy i wszystką dzieli sięz synem. %7ładne z nich nie optowało za zielenią? Ubrali mnie w czerwień Lancasterów  rzekę z goryczą. Czerwień jest też koloremmęczenników, ladacznic i krwi. Sza!  ucisza mnie pani matka. Nadszedł dzień twego tryumfu.Dotyk jej rąk sprawia, że czuję ucisk w gardle, i nagle łzy, które przesłaniały mi widokna świat przez cały ranek, nagle znajdują ujście w dół mych policzków.Pani matka delikatnieściera je wierzchem dłoni. Przestań już  rozkazuje cicho. Pozostało ci tylko być posłuszną i uśmiechać się.Czasem się wygrywa, czasem przegrywa.Grunt, żeby nigdy się nie poddawać. Tak jak Yorkowie?  pytam sceptycznie. Przez ten ślub Yorkowie zostaną wchłonięciprzez Tudorów.To dla nas żadne zwycięstwo ani nawet przegrana.To totalna klęska.Elżbieta Woodville uśmiecha się tajemniczo. Raczej jak potomkowie Meluzyny  poprawia mnie. Twoja babka była córą wodnejboginki i burgundzką księżniczką.Nigdy nie zapomniała o swym królewskim i magicznympochodzeniu.Gdy byłam w twoim wieku, nie miałam pojęcia, czy naprawdę potrafi przywołać burzę czy wszystko sprowadza się do kwestii szczęścia i pozorów, które jej sprzyjają.Nauczyłamnie jednak, że nie ma na świecie nic potężniejszego od niewiasty, która wie, czego chce,i zmierza prosto do celu. Robi krótką pauzę. Nie ma znaczenia, czy nazwiesz to czarami czydeterminacją, zaklęciem czy spiskiem.Musisz tylko wyznaczyć sobie cel, a potem do niegodążyć bez względu na przeszkody.Wyjdziesz za króla, zostaniesz królową Anglii.Dzięki tobieYorkowie odzyskają koronę, która im się z prawa należy.Brnij przez swój smutek, córko,albowiem nie ma on znaczenia, skoro zmierzasz tam, gdzie chciałaś. Straciłam mężczyznę, którego kochałam  wyliczam. A dziś mam poślubić człowieka,który go zabił.Nie wydaje mi się, abym kiedykolwiek miała dojść tam, gdzie chciałam.Niewydaje mi się, aby takie miejsce istniało wciąż w Anglii.Nie wydaje mi się, aby istniałona całym świecie.Elżbieta Woodville ma minę, jakby mogła skwitować śmiechem moje słowa. To zrozumiałe, że teraz tak myślisz! Dziś wezmiesz ślub z mężczyzną, którym gardzisz,lecz skąd możesz wiedzieć, co przyniesie jutro? Nie potrafię przewidywać przyszłości.%7łyjemyw burzliwych czasach.Poślubisz króla, któremu ktoś być może rzuci wyzwanie.Być możebędziesz świadkiem, jak Henryk pada w błoto, prosto pod kopyta wierzchowców wrogiej armii.Nie wiem, czy tak się stanie.Nikt nie może tego wiedzieć.Ale jedno jest pewne: wychodzącza niego dzisiaj, zostaniesz królową Anglii.I będziesz mogła siać pokój zamiast wojny.Będzieszmogła chronić przyjaciół i krewnych, a koniec końców usadzisz na tronie Yorka.Dlatego, córko,idz dzisiaj do ołtarza z uśmiechem na twarzy.Henryk stoi przy stopniach prezbiterium, kiedy wchodzę przez zachodnie drzwi opactwawestminsterskiego do wtóru rozlegających się nagle srebrnych trąbek.Idę sama; największaironia tego ślubu polega na tym, że gdyby w mojej rodzinie był mężczyzna, który mógłby mniepowieść do ołtarza, Henryk Tudor nie byłby królem Anglii ani tym bardziej nie czekałby tamna mnie z nieśmiałym uśmiechem na twarzy.Wszelako mój ojciec król nie żyje, nie żyją teżwszyscy jego bracia, a moi wujowie, wreszcie obaj następcy tronu, Edward i Ryszard, zaginęlii są uznawani za zmarłych.Jedynym Yorkiem, który się ostał, jest mały Warwick, który właśnieskłania głowę zabawnym ruchem, jakby sam był władcą i udzielał mi swojego pozwolenia, gdyprzechodzę mimo uprzywilejowanych miejsc, gdzie stoi między innymi on i jego siostraMałgorzata.Stojący na wprost mnie Henryk oślepia złotem.Jego matka postawiła na ostentacjęw miejsce elegancji, toteż ubrany jest w całości w strój ze złotogłowiu i wygląda jak świeżoodlany posąg, świeżo upieczony Krezus.Małgorzata Stanley sądziła, że dzięki temu będzie sięprezentował iście królewsko, niczym pozłacany bóg, a ja przy nim wypadnę mdło, ponuroi skromnie.Tymczasem na tle jego tandetnego lśnienia moja ciemna, czerwono-czarna sukniaroztacza aurę dystyngowanego autorytetu.Widzę, jak lady Małgorzata obrzuca nas szybkimspojrzeniem, wyraznie zdziwiona, dlaczego ja jawię się królową, a jej syn oszustem.Suknia jest niezwykle obfita, z mnóstwem materii zmarszczonej na przodzie, dziękiczemu nikt się nie domyśla mego odmiennego stanu.Od poczęcia minął już pełen miesiąc, możedłużej, lecz tylko ja, król i nasze matki znamy ten sekret.Zmawiam pośpieszną modlitwę, aby takbyło w istocie, ponieważ nie mogę mieć pewności, czy któraś komuś się nie wygadała.Arcybiskup Canterbury czeka już na nas z otwartym modlitewnikiem i z uśmiechemna pomarszczonej twarzy.To mój krewniak, Thomas Bourchier.Ręce mu drżą, kiedy ujmujemoją dłoń i wciska ją w ciepłe dłonie Henryka.Przed niemal ćwierćwieczem koronował megoojca, pózniej także moją matkę i mego ukochanego Ryszarda oraz jego ówczesną żonę Annę,a jeśli dziecko, które noszę, okaże się chłopcem, bez wątpienia udzieli mu chrztu, po czym na koniec koronuje również mnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript