[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .CaÅ‚a pochyÅ‚a równina byÅ‚a nimi pokryta, Å›wieżo skopana ziemia czerniÅ‚a siÄ™ wszęóiemięóy zielonoÅ›ciÄ… i wszÄ™dy mrowiÅ‚o siÄ™ od pracujÄ…cego ludu.Na pierwszych waÅ‚achmigotaÅ‚y także krasne czapki moÅ‚ojców.³p ¹³m e i (Å‚ac.) skromność.³p ¹t n (daw.) podobno.³p ¹u g n (starop.) myÅ›liwska strzelba gwintowana.³p ¹v zg (Å‚ac.) przykrość, niesmak.³p ¹w sześćóiesiÄ…t.³p ¹x (daw.) popsuć, tu: zabić.³p ¹y n en (z Å‚ac.) umowa, ugoda, ukÅ‚ady.³p ²p i (starop.) dużo, wiele.³p ²¹ (z biaÅ‚orus.) przykro, obrzydliwie.³p ²² in a.in liÅ›cie buraczane; obrazliwe okreÅ›lenie mieszkaÅ„ców Litwy.³p ²³ z (z Êî.c e: podejÅ›cie, przybliżenie) okopy, pozwalajÄ…ce podejść bliżej do obozu wroga.Ogniem i mieczem 416Książę staÅ‚ także na okopie w towarzystwie starosty krasnostawskiego i pana Przy-jemskiego.Poniżej kasztelan beÅ‚ski poglÄ…daÅ‚ przez perspektywÄ™³p ²t na roboty kozackiei mówiÅ‚ do podczaszego koronnego: Nieprzyjaciel rozpoczyna regularne oblężenie.Wióę, że trzeba nam bęóie obronyw okopie po niechać i do zamku siÄ™ przenieść.DosÅ‚yszaÅ‚ te sÅ‚owa książę Jeremi i rzekÅ‚ pochylajÄ…c siÄ™ z góry ku kasztelanowi: Niechże nas Bóg od tego broni, bo dobrowolnie jakoby w potrzask byÅ›my lezli.Tu nam żyć albo umierać. Takie i moje zdanie, choćbym miaÅ‚ co óieÅ„ jednego BurÅ‚aja zab3ać wtrÄ…ciÅ‚pan ZagÅ‚oba. ProtestujÄ™ imieniem caÅ‚ego wojska przeciw zdaniu jaÅ›nie wielmożnegokasztelana beÅ‚skiego. To do waÅ›ci nie należy! rzekÅ‚ książę. Cicho waść! szepnÄ…Å‚ WoÅ‚odyjowski ciÄ…gnÄ…c szlachcica za rÄ™kaw. Wygnieciemy ich w tych zakrywkach jako krety mówiÅ‚ ZagÅ‚oba a ja waszÄ…książęcÄ… mość proszÄ™, aby mnie pierwszemu pozwoliÅ‚ iść z wycieczkÄ….ZnajÄ… oni mnie jużdobrze, poznajÄ… jeszcze lepiej. Z wycieczkÄ…?& rzekÅ‚ nagle książę i zmarszczyÅ‚ brwi. Czekaj no waść& nocez wieczora bywajÄ… ciemne&Tu zwróciÅ‚ siÄ™ do starosty krasnostawskiego, do pana Przyjemskiego i do regimen-tarzy. ProszÄ™ waszmość panów na radÄ™ rzekÅ‚.I zstÄ…piÅ‚ z okopu, a za nim udaÅ‚a siÄ™ caÅ‚a starszyzna. Na miÅ‚ość boskÄ…, co waćpan czynisz? mówiÅ‚ WoÅ‚odyjowski do ZagÅ‚oby. Cóżto? SÅ‚użby i dyscypliny nie znasz, że do rozmowy starszych siÄ™ mieszasz? Książę Å‚askawypan, ale w czasie wojny nie ma z nim żartów. Nic to, panie Michale! odrzekÅ‚ ZagÅ‚oba. Pan Koniecpolski, ojciec, srogi byÅ‚lew, a na moich radach siÅ‚a³p ²u polegaÅ‚ i niech mnie óiÅ› wilcy zjeóą, jeżeli nie dlategopo dwakroć pogromiÅ‚ Gustawa Adolfa.Umiem ja z panami gadać! Albo i teraz! za-uważyÅ‚eÅ›, jak książę i ³p ²v , gdym mu wycieczkÄ™ doraóiÅ‚? Jeżeli Bóg da wiktoriÄ™,czyja bęóie zasÅ‚uga co? twoja?W tej chwili zbliżyÅ‚ siÄ™ Zaćwilichowski. A co? RyjÄ…! RyjÄ… jak Å›winie! rzekÅ‚ ukazujÄ…c na pole. WolaÅ‚bym, żeby to byÅ‚y Å›winie odpowieóiaÅ‚ ZagÅ‚oba bo kieÅ‚basy by namtanio wypadÅ‚y, a ich padÅ‚o i dla psów siÄ™ nie przygoói.òiÅ› już musieli żoÅ‚nierze kopaćstudnie w kwaterach pana Firleja, gdyż we wschodnim stawie od trupów wody nie znać.Nad ranem żółć w psubratach popÄ™kaÅ‚a i wszyscy spÅ‚ynÄ™li.Jak przyjóie piÄ…tek, nie bęóiemożna ryb jeść, bo miÄ™sem karmione. Prawda jest rzecze Zaćwilichowski starym żoÅ‚nierz, a tyle trupa dawnomnie wióiaÅ‚, chyba pod Chocimiem³p ²w przy szturmach janczarskich³p ²x na nasz obóz. Zobaczysz go waszmość jeszcze wiÄ™cej ja to waszmoÅ›ci mówiÄ™! MyÅ›lÄ™, że óiÅ› wieczorem albo jeszcze i przed wieczorem znowu do szturmu ruszÄ…. A ja powiadam, że do jutra zostawiÄ… nas w spokoju.Ledwie pan ZagÅ‚oba skoÅ„czyÅ‚ mówić, gdy na szaÅ„cach kozackich wykwitÅ‚y dÅ‚ugiebiaÅ‚e dymy i kule z szumem przeleciaÅ‚y nad okopem. Masz waść! rzekÅ‚ Zaćwilichowski. Ba! Sztuki wojennej nie znajÄ…! odparÅ‚ ZagÅ‚oba.Stary Zaćwilichowski miaÅ‚ jednak sÅ‚uszność
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|