Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeden obstawia sto kom­bi­nacji i przegrywa wszystkie, drugi szarpnie się na jedną i zdoby­wa główną nagrodę.Tu jednakże wszyscy się pchali z na­dzieją i stosowali najwyższe stawki, żeby zdobyć bilety loteryjne.Następnie odbyła się uroczystość losowania, przy której popełniono błąd orga­ni­za­cyjny.Na miejsce zabawy przezna­czono salę kasyna, kierownictwo nie przewidziało frek­wencji i tłok zapanował przeraźliwy, ścisk jak w tramwaju w godzi­nach szczytu.Piekło na ziemi kotłowało się dość długo, bo do wygrania były także nagrody pomniejsze, pierścio­nek z brylantem, złote monety, kalkulatory podręczne, aparaty fotograficzne i tym podobne duperele.Przyszła wreszcie po­ra na samochód i wygrał go jakiś facet spoza Warszawy, wyglądający na takiego, któremu własne samochody już się nie mieszczą w garażu.Jednostka z fartem.A był tam także jakiś inny, posiadający całą walizkę biletów loteryjnych, w których grzebał gorączkowo i na tę całą walizkę nie wygrał nic, nawet najmniejszej nagrody po­cieszenia.Zrobiono turniej black-jacka, w którym pierwszą nagro­dę stanowiła wycieczka do Rio de Janeiro akurat na Sylwes­tra.Wzięłam w nim udział nie wiadomo po co, bo z jednej strony w takich rzeczach nigdy nie wygrywam, z drugiej zaś wcale nie chciałam jechać do Rio de Janeiro.Usiadłam do gry chyba tylko po to, żeby przynieść pecha jednemu takie­mu, który w ostatniej turze stracił pierwsze miejsce na rzecz fartowniejszego i był święcie przekonany, że to przeze mnie.Miałam miejsce przed nim i źle dobierałam karty.Zelżył mnie nawet pod nosem, chociaż nie jestem pewna, czy nie był to komplement, sugerował bowiem, jakobym cieszyła się niezwykłym powodzeniem u płci przeciwnej.W moim wie­ku.?Odbywają się także turnieje na jajkach, mam na myśli owe automaty z jajkami.Każdy dostaje po sto żetonów i gra się na czas, wygrywa ten, komu po kwadransie zostanie naj­więcej.Jeden raz przytrafiła mi się na tym zdobycz w postaci lampy kwarcowej, moi znajomi zaś wygrali dwutygodniową wycieczkę do Tunezji.Wiadomość z ostatniej chwili:Dyrekcja kasyna okazała wielki rozsądek i dokupiła kilka automatów pokerowych z tych najbardziej pożąda­nych.Z dżokerem i po złotówce.No, jeden po pięć, ale robi dobre wrażenie.Ponadto pięciozłotowe przeprogra­mowano, górna granica wynosi 50 złotych i za dużego pokera dostaje się 50 tysięcy, co robi wrażenie jeszcze lep­sze.Poker pokerem, ale gdyby nasz rząd tak uwzględniał postulaty społeczeństwa, żylibyśmy zgoła w raju.* * *Od automatów definitywnie odczepić się nie zdołamy, bo znajdują się wszędzie i stanowią wielką atrakcję, spróbu­jemy jednakże przejść do gry najściślej kojarzącej się z ka­synami i budzącej najgłębszą zgrozę.Jest to mianowicie:RULETKARuletka, jako taka, była dla mnie, Bóg raczy wiedzieć od kiedy, pojęciem doskonale znanym.Grać na niej umiałam od urodzenia i do dziś dnia nie wiem, skąd mi się to brało.Zapewne jest to jakaś tajemnicza właściwość organizmu.Po­wodów racjonalnych i zro­zumiałych brak, nie stykałam się z nią bowiem bezpośrednio i grywałam najwyżej, bar­dzo rzadko, na zabawkach dla dzieci, takich prztykanych własną ręką, przemycanych z kra­jów zachodnich.W jakimś momencie życia znalazłam się w hotelu „Pod Różą” w Krakowie.Musiało to być niezbyt dawno, ponie­waż kasyno prosperowało już w nim w najlepsze.Rzecz jas­na, do tego kasyna natychmiast poleciałam.Pieniędzy nie miałam wcale.Cały mój majątek stanowiło pięćset tysięcy starych złotych, a więcej nie wzięłam w prze­konaniu, że za spotkania autorskie zapłacą mi na bieżą­co.Tymczasem okazało się, że nic z tego, płacą przelewem na konto i cześć pieśni.Pozostałam zatem na tym jednym po­siadanym banknocie, z którym mogłam zrobić, co mi się podobało.Stanęłam sobie nad ruletką.Tłok przy niej panował śre­dni, można się było dopchnąć bez wielkiego trudu.Od pier­wszego momentu tajemniczy głos w duszy zaczął się mnie cze­piać, twierdząc, że przyjdzie 28.Gapiłam się, tłumiąc głos.Czasu miałam ile chcąc, wciąż jeszcze trwało obstawianie.Kasa wymiany na żetony znajdowała się o dwa metry ode mnie.Mogłam wymienić swoje pięćset tysięcy na cokolwiek, mogłam całość postawić na te 28.Nic z tych rzeczy, trwałam w bezruchu, wpatrzona w numer, w stu procentach pewna, że będzie 28.Kulka ruszyła, obstawiona była cała tablica, z wyjątkiem 28.Moja dusza wrzeszczała na ten temat, jeszcze w ostatniej chwili mogłam zwyczajnie rzucić pieniądz na te parszywe 28, a skąd, paraliż mnie tknął nieodwracalny.No i co przyszło? Imbecyl zgadnie.Oczywiście, że 28.Od tego momentu postanowiłam przy ruletce kierować się natchnieniem.Ruletka w Marriotcie wygląda rozmaicie nie tylko pod względem kosztów i nie wszystkie stoły są jednakowe.Zacznijmy od różnic prostych, matematycznych, wyzutych z metafizyki.Wysokości stawek kształtowany się różnie, zdaje się, że obecnie najtańszy stół jest po złotówce, może po dwa i pół złotego, a najdroższy po dwadzieścia pięć złotych, po drodze są jeszcze stoły po pięć i po dziesięć.Łatwo zgadnąć, że im droższy, tym szybciej można na nim zdobyć oraz stracić majątek.Raczej stracić.(Sprawdziłam i dokonuję sprostowania: najniższa staw­ka ruletki wynosi dwa złote pięćdziesiąt groszy.Zdaje się, że złotówka istniała tylko przez kilka tygodni, a może nawet wcale.)Ruletka ma jeszcze to do siebie, że, w przeciwieństwie do automatów, stanowi grę niejako zbiorową.Widać wyraź­nie sukcesy i klęski współgraczy i można się uczyć na cu­dzych błędach.Namiętności budzi ogromne.Na niej najlepiej widać prawo serii, rządzące hazardem, złą i dobrą passę, oraz ich właściwości.Porzucić ruletkę we właści­wej chwili, odejść od stołu kiedy należy, to już sztuka potężna, znacznie większa niż przy automatach, rzadko komu dostępna.Sposoby gry bywają rozmaite.1.Zawsze na te same liczby.2.Wyłącznie na kolor, zwiększając stawkę w razie prze­granej.(Tu osobom, nie kochającym przesadnie matematyki, należy zwrócić uwagę, że zwy­kłe podwajanie stawki zbytnio ich nie wzbogaci.Wygrają najwyżej jeden żeton, nawet gdy­by doszli w swoim szaleństwie do tysiąca.Łatwo to wyliczyć, przegrali jeden, postawili dwa, przegrali, postawili cztery, przegrali, postawili osiem, to już razem piętnaście [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript