[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Nnggnn - jęknęła.Wessał jej cipkę z powrotem do ust a jej biodra podskoczyły mimowolnie.Podczasgdy ją ssał i pocierał swym językiem, jego palce prześledziły brzeg jej pochwy niezanurzając się w środku, tylko drażniąc i doprowadzając ją do łez.Trzymał ją na krawędziorgazmu.Za każdym razem gdy jej oddech zaczepiał o uwolnienie, przerywał jej udrękidopóki się nie uspokoiła.Jej pożądanie pogłębiało się z każdym dosięganiem do szczytu.Kiedy była przekonana, że zaraz umrze, wsunął w jej wnętrze dwa palce.Krzyknęła, jej plecy wygięły się w łuk.Zagiął swe palce i nacisnął na jej górę,powoli je wycofując aż krzyknęła z uwolnienia.Pocierał idealne miejsce w środku, aż jejnogi zadrżały a uda ścisnęły się razem na jego ręce.Wiedział jak znalezć punkt G? Ach,Boże.Utalentowany.Ten mężczyzna był seksualnie utalentowany.Myrna zmusiła się byrozluznić nogi, które blokowały jego dłoń.Kiedy jej ciało przestało się trząść, wyjął palce iześlizgnął z łóżka.- Nie wstawaj - powiedział.Zostawił ją tam leżącą, oszołomioną.Skończył? Nie chciał jej? Walcząc ze łzamiodrzucenia, patrzyła jak przeszukuje podłogę w poszukiwaniu ubrań.Jego twardy kutassterczał przed nim, gęsto usiany żyłami i naciągnięty.Była dla niego taka odrażająca, żechciał ją zostawić nawet w takim stanie?Brian pochylił się by podnieść swe spodnie - dając Myrnie spektakularny widok naswój idealny, goły tyłek - i wyłowił ze swej kieszeni prezerwatywę.Wzięła oddech.Rozdarłopakowanie swoimi zębami i rozwinął prezerwatywę na swoim penisie.Taka strata, gdyzakrył swoją doskonałość przed nią, ale to znaczyło.Z powrotem wspiął się na łóżko i usiadł na swych wąskich biodrach między jejudami.- Chcesz mnie?- wyszeptała z gulą w gardle.- Serio mnie o to pytasz?- odgarnął jej włosy z wilgotnych policzków i pocałował jączule.Jego usta smakowały i pachniały nią.Tak intymnie.Podniósł głowę by spojrzeć jej woczy.- Pytanie powinno brzmieć czy TY nadal mnie chcesz i czy czasami nie przesadzam zabardzo?- Wciąż cię chcę.Bardzo - szepnęła.- Chociaż nie jestem pewna, czy mogę sięruszać.Uśmiechnął się krzywo.- Pozwól, że najpierw ja zajmę się całym poruszaniem.Zakołysał biodrami do przodu, badając jej otwarcie bez użycia rąk dla wskazówki.Kiedy je znalazł, wsunął się w nią powoli trzymając ją za ramiona, gdy wchodził głębiej igłębiej.- Mmmmm - mruknął i ukrył twarz w jej szyi.- Zdecydowanie pierwszorzędna.Zmarszczyła czoło.- Co?- Nic.Jego uderzenia były powolne i głębokie.Powoli i głęboko.Rozciągając ją szerzej,wycofał się.Bardziej niż ją wypełniał.Nigdy nie była z mężczyzną tak dobrzewyposażonym jak on.Być może to jego rozmiar ją tak zachwycał.Nie, zdecydowaniesposób w jaki go używał.Jęknęła - jej podniecenie znowu narastało.Jego cichewzdychania w jej uchu sprawiały, że jej pożądanie wymykało się spod kontroli.Jej ręceprzeniosły się na jego tyłek, wbiły się w jego ciało kiedy wypchnęła swe biodranaprzeciwko jego.Jego westchnienia stały się chwiejne i przerywane.Uderzał szybciej imocniej.I mocniej.I mocniej.Mocniej.Boże tak, mocniej.Spraw, żebym cię poczuła, Brian.Pędz całym sobą.Głowa Myrny uderzyła w zagłówek.- Ou.- Przepraszam - szepnął, pocierając jej głowę swą dłonią.- Za mocno?Potrząsnęła energicznie głową.- Podoba mi się.Przeciągnął ją przez łóżko, obracając ją częściowo na bok, tak że siedział okrakiemna jej jednej nodze.Jej drugą nogę owinął sobie wokół talii.- Och - zadyszała na tą zmianę stymulacji.Tą też lubiła.Wbił się w nią przygryzając wargi gdy w nią uderzał.Wkrótce jego twardeuderzenia przesunęły ją na poza krawędz łóżka.Zaparła się rękami aby uchronić się przedupadkiem na podłogę.- Cholera - warknął i z powrotem pociągnął ją na górę łóżka.- Wydaje się, że niemogę wejść wystarczająco głęboko.Chcę.muszę.- wysapał i uderzył biodrami gdy wnią pchnął.Jego palce wbiły się w jej biodra i trzymały mocno, starając się posiąść ją wpełni
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|