[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Nie unoś się.Jak mówiłem, mogę ci załatwić pracę wHarrisburgu. Robert, ja nie chcę siedzieć w jakimś jebanym Harrisburgu.Chcę wiedzieć, dlaczego mnie wypieprzyli.Robiłam swoje, i todobrze.Wiesz o tym.Robert spojrzał na Alexa. Zostaw nas na chwilę.Alex wycofał się, zamykając za sobą drzwi. Posłuchaj, Natalie.Nie powinnaś rzucać grózb, których niejesteś gotowa zrealizować. Ale ja jestem gotowa je zrealizować. To nie byłoby rozsądne. Do diabła z rozsądkiem.Robert poprawił się w fotelu. Oczywiście kampania zapewni ci hojną odprawę.Szczegóły przyślemy pocztą. Pieniądze za milczenie? Odprawa za zwolnienie związane z cięciami budżetowymi. Wszystko jedno. Natalie wzięła torebkę i ruszyła dodrzwi. Powiedz Simonowi, że ma dwadzieścia cztery godziny nato, żeby do mnie zadzwonić.Jeżeli się nie odezwie, będzieżałował.Z tymi słowami otworzyła drzwi i wymaszerowała nakorytarz.Minęły ponad dwa tygodnie, a Simon nie zadzwonił.Pogrążające go materiały, które wysłała do Washington Post ,zostały dostarczone.FedEx to potwierdził.Ale nie odezwał się doniej ani Andrew Sampson, ani nikt inny.Może postanowili z tegonie korzystać.Może było to zbyt obleśne.Dzień po wyprawie do FedEx ktoś włamał się do jejmieszkania.Nie trzeba było wielkiej inteligencji, żeby siędomyślić, że złodziejem był ktoś z kampanii senatora.Zabrali jejlaptopa, cyfrówkę, papiery oraz pendrive y.Nie miała już niczego,czym mogłaby szantażować Simona albo kogokolwiek.Dostała swoje pieniądze za milczenie dwadzieścia pięćtysięcy dolarów.Pomyślała, że to wystarczy, by zacząć nowe życiew Kalifornii.Nie zaszkodzi przeprowadzić się i zacząć od nowa zapieniądze senatora Talbota.Natalie mogła planować swoją zemstęna Talbotach z Sacramento.Nie miała żadnych dowodów swoich oskarżeń, więc byłomało prawdopodobne, by którykolwiek szanujący się dziennikarzpotraktował ją poważnie.Ale mogła poczekać i sprzedać swojąhistorię jakiemuś tabloidowi jako pazdziernikową niespodziankę.To wystarczy.Natalie uśmiechnęła się do siebie i zaczęła pakować swojedoczesne dobra. Rozdział 6828 grudnia 2011Selinsgrove, stan PensylwaniaJulia i Gabriel stali w łazience przylegającej do ich sypialniw domu Richarda, przyglądając się dwóm różnym testomciążowym leżącym na toaletce.Oba pokazywały ten sam wynik. Julianno? Szept Gabriela rozdzierał serce.Nie patrzyła na niego, wpatrywała się w testy.Stałanieruchomo jak sarna usiłująca uniknąć drapieżnika. To moja wina. Podniósł rękę, żeby jej dotknąć, alerozmyślił się.Odwróciła głowę, jakby nagle zdała sobie sprawę z jegoobecności. Jak to twoja wina?Urwał, usiłując znalezć właściwe słowa. Nie chroniłem cię.Wiedziałem, jak się boisz zajścia wciążę.Powinienem był wziąć prezerwatywę.Powinienem byłzapytać o twoje pigułki. Zniżył głos. Zawiodłem cię.Julia zamknęła oczy i wzięła bardzo głęboki oddech. Gabrielu, nie zawiodłeś mnie.To ja jestem idiotką, którazapomniała o pigułkach. Z kącika jej oka spłynęła jedna łza.Chwycił ją palcami. Wystarczy.Nie jesteś idiotką.Spieszyłaś się, bo chciałaśdotrzeć do mnie.Jak zwykle martwiłaś się o kogoś innego, nie osiebie.Kolejne łzy popłynęły po jej ślicznej buzi, a ramiona zaczęłydrżeć. Za pózno.Przysunął się do niej, a ona chwyciła jego koszulę, czepiającsię go, jakby tonęła. Rozdział 69Tej nocy Emersonom trudno było zasnąć.Julię dręczyłystrach i poczucie winy strach o to, co się stanie z jej aspiracjamiakademickimi, a poczucie winy dlatego, że przywiązywała do nichtak wielką wagę.Gabriel był rozdarty.Z jednej strony byłuszczęśliwiony, że spodziewają się dziecka, ale niepokój Julianny ijej ewidentne zdenerwowanie nie pozwalały mu okazać swoichprawdziwych uczuć.Jego też dręczyło poczucie winy wywołanetym, że jej nie chronił.Oczywiście żadne z nich nie spodziewało się, że zabiegprzywrócenia płodności w ogóle da rezultaty, a co dopiero takszybko.Podczas gdy wszyscy inni w domu Richarda spędzali dzieńleniwie, Julia została w łóżku.Była wyczerpana.Rzecz jasna niebyła gotowa na to, by spojrzeć w oczy Rachel i Aaronowi, chociażzgodzili się z Gabrielem, że z informowaniem o ciąży i takpoczekają, aż miną pierwsze trzy miesiące.Gabriel spędził cały dzień, próbując udawać, że nie dostałprawdopodobnie najlepszej wiadomości w swoim życiu.Zadecydował, że da Juliannie czas i miejsce, których najwyrazniejpotrzebowała, by pogodzić się z tym, co dla niej było wielkimrozczarowaniem.Pózniej tego wieczoru leżała w wielkim łóżku na boku,zwinięta w kłębek.Wszyscy już spali.Wszyscy oprócz jej męża.Gabriel leżał za nią, obejmując ją lekko w talii.Większośćdnia przespała, więc teraz oczywiście nie była zmęczona.Chociażon sam był bliski wyczerpania, niepokój o żonę nie dawał muzasnąć.Ziściła się jej największa obawa.Julia była w ciąży, a doszładopiero do połowy drugiego roku siedmioletniego programudoktoranckiego.Na samą myśl o tym pociągnęła nosem. Gabriel instynktownie przyciągnął ją do siebie bliżej, kładącrękę na jej podbrzuszu.Przez kilka chwil pozwolił na luksus wybrażania sobie, jakwyglądałoby jego życie, gdyby urodziła się Maja.Kiedy Paulinabyła w ciąży, ledwo miał dla niej czas.Wątpił, żeby to sięzmieniło, gdyby urodziła.Zrobiło mu się niedobrze
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|