[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Ależ przedstawiła nas sama panna Grant! Nazywam się tak a tak. Być może, lecz nic o tym nie pamiętam.Na taką replikę odczepił się ode mnie i gnębiący mnie nastrój obrzydzenia rozjaśnił błyskprzyjemności.Nie warto jednak rozwodzić się dłużej nad tym okresem.Przebywając w towarzystwiemłodych adeptów sztuki politykowania wstydziłem się własnej nieporadności oraz brakudystynkcji w obejściu, a zarazem odczuwałem pogardę dla ich dwulicowości.Z dwojga złegowolałem Prestongrange a i podczas gdy z młodymi birbantami przyjmowałem nieodmiennie95sztywną i nieprzystępną postawę, wobec lorda prokuratora ukrywałem moje gorzkie uczucia ibyłem (jak mawiał stary pan Campbell) uległy dziedzicowi.Prestongrange zdawał sobiesprawę z tej różnicy i prosił, abym zachowywał się stosowniej do mego wieku i zaprzyjazniłsię z młodymi ludzmi.Odpowiedziałem mu, że na ogół nie kwapię się z nawiązywaniem przyjazni. Niech i tak będzie rzekł ale jak to powiadają, panie Dawidzie, przewodnika należydobierać w zależności od pogody.Z tą właśnie młodzieżą masz przecież stale przebywać i znimi wspólnie wypadnie ci przebrnąć przez życie.Twoja nieufność robi wrażenie arogancji ijeśli nie nabierzesz gładkości manier, obawiam się, że spiętrzy to przeszkody na twojej dro-dze. Niełatwo jest sporządzić jedwabną kaletę ze świńskiej skóry odrzekłem mu na to.Rankiem pierwszego pazdziernika obudził mnie tętent konia umyślnego posłańca i stanąw-szy w oknie, zdążyłem zobaczyć, że jechał co, koń wyskoczy.Wkrótce potem zostałem we-zwany do Prestongrange a, który przyjął mnie w nocnej koszuli i szlafmycy, otoczony lista-mi. Panie Dawidzie, mam dla ciebie wiadomości o pewnych bliskich twemu sercu osobach,których chyba się wstydzisz, nigdy bowiem nie wspomniałeś o ich istnieniu.Zdaje mi się, że zaczerwieniłem się niezgorzej. Sądząc z twojej miny, wiesz, o kogo chodzi, i muszę ci pogratulować doskonałego znaw-stwa niewieściej urody.Ale czy wiesz, jak obrotną i przedsiębiorczą jest ta dziewczyna?Wszędzie jej pełno.Rząd Szkocji, wydaje mi się, nie może sobie poradzić z panną KatrionąDrummond, podobnie jak (niedawno temu) w wypadku niejakiego pana Dawida Balfoura.Czyż nie dobrana byłaby z nich para? Jej pierwsze wtrącenie się do polityki.nie opowiem cio tym, władze bowiem postanowiły, że masz to usłyszeć w innych okolicznościach i z ustponętniejszego ode mnie narratora.Tym razem jednak sprawa jest poważniejsza i muszę cięniestety zmartwić wiadomością, że panna Drummond znajduje się w więzieniu.Aż krzyknąłem z przerażenia. Tak rzekł panienka przebywa w więzieniu, ale nie masz jeszcze powodów do rozpa-czy.Jeśli ty, wraz z twymi przyjaciółmi i memoriałami, nie doprowadzisz do mojej dymisji,nic strasznego jej nie grozi. Cóż zawiniła? Jakie popełniła przestępstwo? Można by to uznać nieomal za zdradę stanu, wdarła się bowiem do królewskiego zamkuw Edynburgu. Ta lady należy do bliskich mi osób i nie wątpię,że Wasza Wielmożność nie żartowałby,gdyby sprawa była poważna. A jednak jest poważna w pewnym sensie, gdyż to ziółko Katriona, wypuściła w świat tenmało ciekawy okaz, jakim jest jej papa.A więc spełniło się jedno z moich przewidywań.James More znalazł się ponownie nawolności.Użyczył swoich ludzi dla mego uprowadzenia, ofiarował się dobrowolnie jakoświadek w sprawie morderstwa w Appin i jego zeznania (obojętne za pomocą jakiego fortelu)zostały użyte w celu wywarcia wpływu na przysięgłych.I oto w nagrodę stał się wolnymczłowiekiem.Upozorowanie tego faktu ucieczką mogło być władzom na rękę, ja jednak wie-działem, czego się trzymać; wiedziałem, że był to rezultat przetargu, co mnie uwolniło odwszelkich obaw o los Katriony.Czyn jej mógł uchodzić za podstępne i bezprawne uwolnienieojca, ona sama mogła nawet w to uwierzyć.Wszelako głównym aktorem w tym dramacie byłnie kto inny, jak Prestongrange, i nie wątpiłem ani przez chwilę, że nie tylko nie dopuści, abyprzez to ucierpiała, ale nawet nie zgodzi się na oskarżenie jej przed sądem.Pod wpływemtych myśli wyrwał mi się niezbyt przezorny wykrzyknik: Ach, spodziewałem się tego! Dalibóg, potrafisz być czasami niezwykle dyskretny!96 Co Wasza Wielmożność ma na myśli? Zastanawiałem się właśnie, jak się to dzieje, że będąc na tyle przemyślnym, aby dojść dopewnych wniosków, nie masz na tyle rozsądku, aby je zatrzymać dla siebie.Zdaje mi się jed-nak, że chętnie usłyszysz szczegóły tej sprawy.Otrzymałem dwie wersje: ta mniej oficjalnajest pełniejsza i o wiele ciekawsza, jako że wyszła spod lekkiego pióra mojej najstarszej cór-ki:U nas całe miasto pisze do mnie plotkuje ochoczo o pewnym dowcip-nym wyczynie, który nabrałby jeszcze większego rozgłosu i pikantniejszegoposmaku, gdyby się dowiedziano, że sprawcą przestępstwa jest protegowa-na Jego Wielmożności, mego papy.Jestem pewna, że twoje obowiązkiurzędowe zbyt ci leżą na sercu, abyś mógł zapomnieć o Siwych Oczach.Otóż nie miała nic lepszego do roboty, jak zaopatrzyć się w szeroki kape-lusz o opadających skrzydłach, w długi, włochaty, męski płaszcz i fontazsuty pod brodę; po czym podwinęła spódnicę, Bóg wie, jak wysoko, nacią-gnęła na nogi grube, wełniane nogawice, wzięła do ręki parę połatanychbutów i podrałowała do zamku! Tamże podała się za szewca na usługachJamesa More a i została wpuszczona do jego celi, przy czym porucznik(który musiał być tego dnia w figlarnym nastroju) podrwiwał sobie wśródswych żołnierzy z rozmiarów płaszcza owego szewca.Wkrótce potem do-słyszeli z celi odgłosy kłótni i razów; po chwili wyskoczył z niej szewc, zrozwianym płaszczem i kapeluszem nasuniętym na twarz i dalej w nogi! cowywołało nowy wybuch wesołości u porucznika i żołnierzy.Nie śmieli sięjuż jednak tak serdecznie, gdy po wejściu przy następnej okazji do celi za-stali tam tylko wysoką, przystojną dziewczynę o siwych oczach, w niewie-ścim stroju, szewc natomiast byt już hen za górami, za lasami i wydajesię, że biedna Szkocja będzie musiała obejść się bez niego.Wypiłam dzisiaj publicznie zdrowie Katriony.Zaiste cale miasto ją podzi-wia i nie wątpię, że nasi galanci nosiliby w butonierkach surdutów skrawkijej podwiązek, gdyby mogli je dostać.Poszłabym chętnie odwiedzić ją wwięzieniu, lecz przypomniałam sobie w porę, że jestem córką mego papy.Ograniczyłam się więc do napisania do niej bileciku, który powierzyłamwiernemu Doigowi, mam więc nadzieję, że przyznasz, iż czasami nie jestempozbawiona zmysłu politycznego.Ten sam wierny fujara ma wysłać ten listprzez umyślnego wiozącego pocztę od tutejszych mandarynów, tak abyśotrzymał jednocześnie relację od Głuptasińskiej i Salomonowiczów.Skorojuż mowa o fujarach, nie omieszkaj opowiedzieć o wszystkim DawidowiBalfourowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|