[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Pilot poprosił o podanie przyczyn, ale dowiedział się tylko, że nie ma to związku ze względami bezpieczeństwa.Na kanale 24 inni piloci właśnie odbierali instrukcję straży przybrzeżnej w Dover, aby zawrócić do Dover lub Medway, jeśli nie chcą narazić swych maszyn na skonfiskowanie przez francuskie władze celne.Późnym rankiem programy radia BBC zostały przerwane wiadomością z ostatniej chwili: rząd Francji ogłosił, że w odpowiedzi na wycofanie się Anglików z EWG zakazuje tymczasowo utrzymywania wszelkich stosunków handlowych i komunikacji z Wielką Brytanią.W dzienniku o trzynastej zapytano kilka znanych osobistości o ich reakcję na to posunięcie.Minister spraw zagranicznych określił je jako “niefortunne nieporozumienie”.Dyrektor CBI powiedział coś o “kolejnym przykładzie francuskiego szowinizmu” i stwierdził, że “jest to akcja z rodzaju tych, które wcześniej skłoniły Brytyjczyków do opuszczenia EWG”.Paryski korespondent “Evening Standard” - który akurat był tego dnia w Londynie - podkreślił, że zakaz określono jako tymczasowy.Ambasador Francji został wezwany do MSZ, gdzie minister osobiście wyraził mu swoje oburzenie.Była to dla nich obu niezręczna sytuacja - znali się jeszcze ze studiów w Lycee w Lyonie i potem w Balliol.Kiedy oficjalna część spotkania została zakończona, Claude Hollis, minister spraw zagranicznych zwrócił się do kolegi:- Na Boga, Henri, o co chodzi tym twoim?- Bóg jeden wie.Nie pytali mnie o zdanie.Dowiedziałem się przez telefon ledwie godzinę przed podaniem tego w radio.- To nie jest jakiś pojedynczy numer, prawda? Będą to dalej ciągnąć?- Są w bardzo kiepskim humorze, Claude.Zresztą wiesz, jaki jest Becque.Niemcy pozostaną niezdecydowani, dopóki wybory się nie skończą, więc Becque chce teraz rozegrać swoją wielką grę o władzę.- Boże, jak on nas musi nienawidzieć.- Tak, nienawidzi.Ale jest jeszcze coś.On wie, że może przegrać następną kadencję.To wstrętna mała ropucha.Pewnie uważa, że jak zrobi świństwo Anglikom, to zbierze więcej głosów.I pewnie ma rację.- Ale przecież na handlu może tylko stracić.Myśmy kupowali od was więcej niż wy od nas.Nie będziecie mogli się już wykłócać o Golden Delicious albo jakieś cholerne indyki.- To prawda, ale u was z kolei pójdą w górę ceny żywności.Może rolnikom się to spodoba, ale kobiety was rozszarpią.- Jest jeszcze Australia i Nowa Zelandia.- Claude, wiesz, że to nieprawda.Oni stracili tyle czasu i pieniędzy na znalezienie nowych rynków zbytu, że teraz tak szybko tego nie zmienią - przerwał na chwilę.- Lepiej bądźcie przygotowani na najgorsze.Becque będzie naciskał w EWG, żeby inni poszli w jego ślady.- Nie wydaje mi się, żeby ktoś miał ochotę podkładać nam świnię z samej miłości do Becque’a.Francuz westchnął tylko, żeby nie powiedzieć tego, czego powiedzieć nie było mu wolno.Odparł cichym głosem:- W tej chwili Europa jest pod cholernie silną presją, Claude.Trzeba patrzeć głębiej, mój drogi.Pojawiły się pewne złowieszcze oznaki, których wasi ludzie zdaje się w ogóle nie zauważyli.A jeśli nawet zauważyli, to błędnie je zinterpretowali.- Na przykład?- Na przykład częste odwiedziny Niemców w Moskwie.Kontrakt na gaz ziemny na bardzo korzystnych warunkach - zbyt korzystnych jak na mój gust.Belgowie z kolei proponują, żeby zbadać możliwość zawarcia jakiegoś układu między EWG i RWPG.We Włoszech komuniści udzielają pomocy mocno nadwerężonej koalicji prawicowej - przerwał na chwilę i dodał: - A wasza sytuacja jest przecież po prostu rozpaczliwa, Claude.Musicie działać i to szybko.Hollis zgasił papierosa i cicho zapytał:- Mówisz poważnie, Henri?- Oczywiście.Jak najpoważniej.- Myślisz, że to celowe? Że Becque tym jakoś steruje?- Wnioski możesz sobie sam wyciągnąć.- Ale co właściwie Francja na tym zyska?Pamiętasz dawne czasy, kiedy byliśmy w Lycee i kazali nam prowadzić dyskurs na jakiś dowolnie wybrany przez nas temat?- Nie pamiętam - Hollis westchnął i uśmiechnął się.- To było sto lat temu.- Było.Ale ja pamiętam, jaki miałeś temat.Cytat z La Rochefoucald’a “Dans l’adversite de nos meilleurs amis, nous trouvons quelque chose qui ne nous deplait pas.”Hollis uśmiechnął się znowu i cicho powtórzył po angielsku:- “Gdy naszych przyjaciół spotyka nieszczęście, zdarza się, że nam samym niezbyt wielką przynosi to przykrość”.No tak, ale ja sobie nie przypominam, żeby Paryż z Londynem miały jakieś dłuższe okresy przyjaźni.- Wystarczająco długie na to, żeby się cieszyć ze swych nieszczęść - Francuz podniósł się z fotela.- Panie ministrze, przekażę pańskie uwagi memu rządowi.Jestem przekonany, że otrzyma pan szczegółowe wyjaśnienia.Ambasador stał z wyciągniętą ręką.Hollis ujął jego dłoń.Francuz spojrzał mu w oczy i powiedział:- To wszystko bardzo mnie martwi, przyjacielu.Pamiętaj - jeśli potop nadejdzie, dla ciebie i twoich bliskich jest zawsze miejsce we Francji - w moim domu.ROZDZIAŁ VIKiedy wysłannicy różnych programów telewizyjnych i asystenci szefów produkcji zaczęli wydzwaniać do kolejnych rzeczników i informatorów politycznych, według oczywistej w takich wypadkach listy, z prośbą o komentarz, ze zdziwieniem stwierdzili, że na razie wszyscy unikają poważniejszych wypowiedzi.Ludzie, którzy zwykle aż się palili do udzielania wywiadów, zrobili się nagle dziwnie powściągliwi.Niektórzy wykręcali się mówiąc, że potrzebują czasu na rozważenie oświadczenia premiera.Inni z cyniczną szczerością oświadczali, że nie zamierzają wyręczać rządu w wyciąganiu gorących kasztanów z ognia, dopóki te trochę nie ostygną.Skończyło się na kilku wywiadach ze zwykłymi komentatorami politycznymi z prasy
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|