Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musiał się zastanowić, zanim odpowiedział. Ha, więc to tak  rzucił, szczerząc zęby. Spry tne.Zerknął na szerokie rury sy stemu wenty lacji, który ch wy loty zwisały nad tubą patefonu.Tensy stem nie by ł tak jednostronny, jak mogli uważać klienci, którzy umawiali się w sły nny ch nacałe Miasto klatkach czy to na sekretne schadzki, czy negocjacje handlowe. Bezbronna kobieta, a za taką się uważam, musi mieć możny ch protektorów  podsumowałaFreja. Najwięcej władzy daje dostęp do tajemnic przeciwnika, dlatego dostarczam je, komui kiedy trzeba, w zamian za, powiedzmy, swobodę i niety kalność. Polała następną kolejkę, znówsięgnęła pod kontuar, by położy ć między szklankami niewielkie zawiniątko, w który m trzy małamocno uwędzone szczurze tuszki. Muszą wy starczy ć na zakąskę, bo całe mięso poszło naprzekupienie ty ch drabów. Niepotrzebnie się wy kosztowałaś  stwierdził Pamiętający. Miałem wszy stko pod kontrolą. Sły szałam.  Naprawdę.Dałby m sobie radę. Powiedz mi, bracie, jak? Ty lko szczerze, bez wciskania kitów.Przy gry zł wargę, zastanawiając się nad ty m, jak jej wy tłumaczy ć swój wcześniejszy plan.Lecąca w tle znajoma muzy ka wpły wała z jednej strony kojąco, a z drugiej zagrzewała goi umacniała w przekonaniu, że jednak miał rację. Nie wiesz o mnie wielu rzeczy  zaczął. Dawno temu, jeszcze przed Atakiem,trenowałem sztuki walki.Najpierw karate, potem aikido.Sły szałaś coś o ty ch dy scy plinach? Miałam dwanaście lat, gdy wy buchła wojna  odpowiedziała niezupełnie na temat, alewziął to za potwierdzenie, nie zaprzeczenie. W czasie służby w Skorpionach by łem instruktorem, potem, po ucieczce za StrefęZakazaną, uczy łem w mojej szkole podstawowy ch technik ataku i obrony.Sam też nieustannietrenowałem.Głównie aikido. Obudz mnie, gdy zaczniesz przechodzić od historii świata do konkretów  poprosiła, zanimwsunęła do ust kawałek mięsa. Dobra, w takim razie robimy cięcie i jedziemy po samy ch konkretach.Messi siedział dwametry ode mnie, ci dwaj znajdowali się dwukrotnie dalej.Zamierzałem strącić lampęi wy korzy stując chwilowe zamieszanie, zejść z linii strzału, by obezwładnić tego drania i wziąć goza zakładnika.Z nożem przy gardle musiałby odwołać swoich gory li, a wtedy & A wtedy co?  zakpiła, gdy milczenie przeciągnęło się na kilka uderzeń serca. Nie wiem, bo ni stąd, ni z owąd pojawiła się kawaleria z bobrami na wierzchu i goły micy ckami, ale pewnie kazałby m Paragonowi dołączy ć do reszty, potem wy szedłby m z Messim doprzedsionka, tam dałby m mu w ry j i zwiałby m przez przepust, zanim& & skończy łby m z nożem w plecach po przebiegnięciu paru kroków.Ty stary durniu.Paly dy ni ortalionu dogoniliby cię w kilka sekund. Między ludzmi&  zaczął. Między jakimi ludzmi?  pry chnęła pogardliwie. Tam teraz ży wej duszy nie uświadczy sz.Nocne ży cie? Zmiechu warte.U was, w Wolny ch Enklawach, by ło inaczej?Nie odpowiedział, ponieważ miała rację.Do roboty wstawało się blady m świtem, przez cowy cieńczeni ludzie padali z nóg zaraz po zmierzchu  rzecz jasna prócz ty ch, którzy musieliharować na nocne zmiany. Coś by m wy my ślił  wy mamrotał w końcu. Wy, faceci  pokręciła głową. Herosi ulepieni przez samy ch bogów z ejakulatu, plwocinyi potu.Naprawdę tak trudno powiedzieć dziękuję?Spuścił wzrok.Znowu trafiła w sedno.Miał problem, by przy znać jej rację.Wiedział, żeuratowała mu dupę, a mimo to duma& Dupa, nie duma, pomy ślał, wściekając się ty m razem nasamego siebie. Dzięki  wy szeptał, nie podnosząc głowy. Słucham? Dziękuję  powtórzy ł pełny m głosem, ale spokojnie, uniżenie nawet, by nie rozdrażniać jej jeszcze bardziej. Nie ma za co. Stuknęła szklanką w jego musztardówkę. A teraz pomy śl, jakwy nagrodzisz straty moim dziewczy nom. Zaśmiała się, gdy spojrzał na nią zdziwiony. Mamytu taki zwy czaj, że kelnerki zabierają do domu wszy stkie resztki żarcia, jakie zostają na grillu.Dzisiaj ich dzieci zamiast pieczy stego dostaną po ły ku świeżego powietrza na dobranoc, bowszy stko musiałam dać ty m cholerny m Pasom, żeby ci nie poucinali reszty odstający ch rzeczy. Wy nagrodzę im to, obiecuję. Przy łoży ł dwa palce do piersi. Oby ś to zrobił, bo jak znam ży cie, to przez najbliższy rok będą ci szczały do każdej zupy,jaką tutaj zamówisz. Rozbawiła ją jego mina. Zemsta nie zawsze by wa słodka, bracie.Czasem ma bardzo cierpki posmak i najlepiej smakuje na ciepło. Naprawdę robicie coś takiego?Nie odpowiedziała, ale nie musiała  i tak wiedział, że nie kłamie. Wracając do wcześniejszego tematu&  dodała poważniejszy m tonem po przełknięciukolejnego haustu  chy ba wiem, co z tobą jest nie tak. To ciekawe  stwierdził. Nawet Znachor nie umiał mnie poprawnie zdiagnozować, a toprzecież największy medy czny autory tet w Mieście. Powiedziałeś mu wszy stko szczerze jak na spowiedzi? Raczej tak. Bo dla mnie to cholernie oczy wiste, bracie.Nauczy ciel usiadł wy godniej z niemal pustą musztardówką w dłoni.Po sutej kolacjiu profesora nadal nie czuł głodu, tak że po soczy stej polędwicy z niejednorożca nie kusiło go, bysięgnąć po zwy kłą wędzoną szczurzy nę. Oświeć mnie zatem, proszę. Wy bacz, że będę mówiła nieco chaoty cznie.Jak wiesz, nie jestem lekarzem i nie znamfachowego bełkotu.Powiem ci więc wprost, jak ja to widzę.Samiec alfa.Przez wiele lat by łeśpanem siebie; jeśli kombinowałeś, wy chodziło na twoje, jeśli walczy łeś, zawsze zwy ciężałeś.Musiałeś by ć w ty m cholernie dobry, skoro Dresowie po dziś dzień straszą tobą niegrzecznebachory.Czekaj, nie przery waj mi  poprosiła, gdy otwierał usta, by zaprotestować. Potem, poupadku kolonii dawny ch żołnierzy, wy by łeś na jakiś czas do innej części miasta.Sporządniałeśtam, zająłeś się nauką dzieciaków i wy chowy waniem sy na.Nadal jednak robiłeś, co chciałeś,i pozostałeś kowalem, wróć, panem własnego losu.Spokorniałeś przy okazji, wy ciszy łeś się,zapomniałeś na długie lata o dawny m ży ciu, ale niedawno wy rwano cię z tego letargu i zmuszonodo powrotu na arenę.Ty lko że to już nie ta sama bajka.Zestarzałeś się, osłabłeś, zardzewiałeś,straciłeś refleks.Na scenie pojawili się młodsi i lepsi, silniejsi i szy bsi przeciwnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript