Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stanął, podniósł głowę, by zobaczyć,co się dzieje, i zadziwił się, widząc, że jest pośród piniowego lasu.Wtem ujrzał, jak z cier-niowych zarośli, sterczących przed nim, wypadła cudownie piękna naga dziewczyna, z roz-wianymi włosami i z ciałem przez gałęzie i kolce poszarpanym, pędząc ku niemu bez tchuprawie wśród głośnego płaczu i wołania o litość.Po obu jej bokach gnały niedostępne dwarozjadłe kundle, co chwila zatapiając w jej ciele kły, gdzie tylko schwycić mogły, za nią zasięgnał rycerz na czarnym koniu i w czarnym rynsztunku, z twarzą pałającą gniewem, ze szpadąw ręku, i straszliwymi, hańbiącymi słowy śmierć jej zapowiadał.Na ten widok Nastagia wpierwszej chwili przejęły podziwienie i trwoga, wnet jednak współczucie wzbudziło w nimżądzę ocalenia nieszczęśliwej niewiasty od mąk takich i śmierci.Nie mając broni pod ręką,schwycił potężną gałąz i nią drogę psom i rycerzowi zagrodził.Czarny rycerz, spostrzegłszyto, z daleka już na niego zawołał: Zaniechaj walki, Nastagio, i pozwól mnie i psom moim uczynić z tą niewiastą to, na cozasłużyła!Przy tych słowach dwa kundle schwyciły z całej siły dziewczynę za biodra i osadziły ją namiejscu; rycerz zasię przypędził na koniu i skoczył z niego, podnosząc szpadę.Nim jednakmógł coś uczynić, Nastagio stanął przed nim i zawołał: Nie wiem, ktoś jest, choć mnie tak dobrze znać się zdajesz; tyle ci jednak powiedziećmogę, że w wysokim stopniu haniebną jest rzeczą, gdy zbrojny rycerz nagą kobietę chcemordować i psami ją szczwa niby dzikie zwierzę, dlatego też bronić jej będę z wszystkich siłmoich. Nastagio  odrzekł na to rycerz  pochodzę z tego samego co i ty miasta.Byłeś jeszczemałym dziecięciem, kiedym ja, zwany Gwidonem degli Anastagi, w tej oto dziewczynie za-iste o wiele goręcej się kochał aniżeli ty teraz w pannie Traversari.Aliści pycha jej i okru-cieństwo wtrąciły mnie w taką rozpacz, że wreszcie tą szpadą, którą widzisz w moim ręku,nieszczęsne życie sobie odebrałem i za to na wieczyste męki skazany zostałem.Wkrótce po-tem umarła i ona, niezmiernie z śmierci mojej się radująca.Za okrucieństwo i za to, że cie-szyła się z mąk moich, nie uważając tego nigdy za grzech, ale za zasługę, takoż na wiecznemęki piekielne skazana została.Gdy do piekła przybyła, obojgu nam za karę naznaczono: jejuciekać przede mną, mnie zasię, którym ją niegdyś tak gorąco miłował, za nią się uganiać, niejako za przedmiotem miłości, ale jak za śmiertelną nieprzyjaciółką swoją.Ilekroć ją dopędzę,przeszywam ją tą samą szpadą, którą się niegdyś zabiłem, otwieram, jak to zaraz obaczysz, jejpierś, wyrywam z niej twarde i zimne serce, do którego miłość ani litość przystępu znalezć245 nie mogły, i rzucam je psom moim na pożarcie.Po krótkim czasie jednak zmartwychwstajeona znowu za Boga sprawiedliwym wyrokiem i wszechmocy jego władzą, jak gdyby nigdyzabitą nie była.Wówczas zaczyna się od nowa jej żałosna ucieczka i moja z psami wściekłapogoń za nią.Tak dzieje się w każdy piątek, o tej, co dzisiaj, godzinie i na tym samym miej-scu.Dopadam jej i jak wnet ujrzysz, morduję, nie sądz jednak, że w inne dni spoczynek ma-my; codziennie w tych wszystkich miejscach, gdzie jakieś okrutne myśli piastowała, prześla-duję ją i ścigam.Ponieważ zasię z najczulszego kochanka wrogiem jej się stałem, tedy tyle latmuszę ją w ten sposób dręczyć, ile miesięcy ona się znęcała nade mną.Pozwól mi wyrokusprawiedliwości bożej dopełnić i nie próbuj sprzeciwiać się temu, czemu przeszkodzić nie jestw twojej mocy.Na te słowa Nastagio osłupiał, a włosy ze strachu z jeżyły mu się na głowie.Odstąpiwszykilka kroków, zwrócił oczy na nieszczęsną dziewczynę i czekał, drżący, na to, co dalej sięstanie.Rycerz zasię, słowa te wyrzekłszy, skoczył na kształt rozjuszonego zwierzęcia kudziewczynie, która przez dwa kundle trzymana, na klęczkach o litość błagała, i pchnął jąszpadą w piersi z taką siłą, że ostrze wyszło plecami.Z jękiem śmiertelnym zwaliła się nie-szczęśnica od ciosu tego twarzą na ziemię, a wówczas rycerz chwycił sztylet, bok jej nimotworzył, wyrwał serce z innymi wnętrznościami i cisnął psom, które je z żarłocznością po-łknęły.Ledwo kilka chwil upłynęło, dziewczyna podniosła się, jak gdyby nic się nie stało, ijęła uciekać na nowo w kierunku morza; obok niej, jak pierwej, gnały psy nie przestając jejszarpać.Rycerz, dosiadłszy z powrotem czarnego swego rumaka, ze szpadą w ręku szalonympędem za nią podążył.Wkrótce tak się oddalili, że Nastagio stracił ich z oczu.Nastagio, obaczywszy to wszystko, stał nieruchomo na miejscu, miotany litością i trwogą.Naraz jednak uderzyła go myśl, że to zdarzenie, powtarzając się co piątek, może mu się staćpomocne wielce.Oznaczył więc sobie dokładnie miejsce, a po powrocie do swych towarzy-szy w Chiassi, gdy czas nadszedł, posłał po wielu krewnych swoich i przyjaciół do Rawenny. Długo staraliście się to na mnie wymóc  rzekł do nich  abym miłości mojej do owejokrutnicy się wyrzekł i szalonych wydatków zaprzestał.Otóż obecnie jestem gotów to uczy-nić, pod warunkiem jednakowoż, że pana Paola Traversari k temu skłonicie, aby w towarzy-stwie żony, córki i wszystkich krewnych wraz z wami i damami, jakie wybrać zechcecie, wnajbliższy piątek obiad tutaj u mnie spożyć zechcieli.Dlaczego zasię domagam się tego, wte-dy się dowiecie.Krewni i przyjaciele postanowili spełnić tę skromną prośbę Nastagia, powróciwszy tedy doRawenny, we właściwym czasie wskazane im osoby zaprosili.Najtrudniej poszło z ukochanąprzez Nastagia dzieweczką, ale i ta wreszcie zgodziła się wziąć udział w uczcie po społu zinnymi.Nastagio z rozrzutnością królewską obiad przygotować kazał, stoły rozstawiono podpiniami wokół miejsca, gdzie nieczuła dziewica tak okrutnej karze podległa.Po czym, wska-zawszy wszystkim gościom ich miejsca, dla umiłowanej swojej takie miejsce przeznaczył,aby siedziała naprzeciw polany, gdzie jak sądził, przerażające zjawy się ukażą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript