[ Pobierz całość w formacie PDF ] .W pierwszej siatce znalazła ubrania, wszystkie w jej rozmiarze.Gabriel kupił klasyczną czarną spódnicę, czarne spodnie Theory, białąbawełnianą tunikę z połami i mankietami oraz błękitną jedwabną bluzęSantorini.Do tego parę żakardowych pończoch, skarpetki do spodnioraz czarne kozaki za kostkę, ze szpicami.Było to niczym niezbędnikod jednego projektanta mody.Nie chciała być niewdzięczna, alezadowoliłaby się parą dżinsów, bluzką z długim rękawem i adidasami.W drugiej torbie znalazła strój na noc.Gabriel kupił elegancki iwyraznie kosztowny jedwabny fioletowy szlafroczek i do tego długąkoszulę nocną z dekoltem w kształcie litery V.Julia była jednocześniezdziwiona i zadowolona skromnością i wyrafinowaniem kompletu.Zpewnością nie wstydziłaby się założyć czegoś takiego, dzieląc z nimłóżko, nawet na tym etapie znajomości.Pod spodem znalazła paręfioletowych satynowych pantofelków na niskim obcasie.Uznała, żechoć pozorują seksowne obuwie, są zdecydowanie niebezpieczne dlazdrowia.Najwyrazniej Gabriel lubi buty na obcasie& każdy ich rodzaj.Trzecia i ostatnia torba zawierała bieliznę.Julia potwornie sięzaczerwieniła, odwijając z papieru trzy koronkowe staniki, każdy zdopasowanymi koronkowymi majteczkami.Wszystkie od francuskiegoprojektanta mody; jeden zestaw w kolorze szampana, drugijasnoniebieski, trzeci bladoróżowy.Julia zaczerwieniła się jeszczebardziej, wyobrażając sobie Gabriela przerzucającego wieszaki pełnepikantnej drogiej bielizny, wybierającego atrakcyjne i eleganckiezestawy w idealnym rozmiarze.Och, bogowie tych zaiste szczodrych chłopaków? przyjaciół? dziękuję wam za odciągnięcie go od prawdziwie prowokującychrzeczy& przynajmniej na razie.Julia była bardzo poruszona i lekko zażenowana.Wszystko tobyło takie piękne, delikatne, tak idealne.Może mnie nie kocha, alezależy mu na sprawianiu mi radości pomyślała.Wybrała bieliznę w kolorze szampana, białą tunikę i czarnespodnie.Poszła z nimi do łazienki i wzięła prysznic.Czekała tam nanią nie tylko lawendowa myjka, ale, o dziwo, jej ulubiony szampon,balsam do włosów i żel pod prysznic.Gabriel, z typową dla niegoobsesją, pomyślał o wszystkim. Wycierała właśnie włosy ręcznikiem, ubrana z dumą w nowyszlafroczek, kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Wejdz.Gabriel zajrzał nieśmiało do środka. Jesteś pewna? Przyjrzał się jej mokrym włosom, a potemprzesunął wzrok po jedwabnym stroju ku bosym stopom i z powrotemw górę, ku odsłoniętej szyi. Tak, tak, jestem przyzwoita.Mam na sobie ubranie.Gabriel wszedł do środka, spoglądając na nią pożądliwie. Może i jesteś przyzwoita, ale ja nie.Julia uśmiechnęła się do niego radośnie.Gabriel odpowiedział jejtym samym, powstrzymując pożądanie.Oparł się o szafkę i włożył ręcedo kieszeni. Przepraszam. Ja też. Za mocno zareagowałem. Ja również. Pogódzmy się. Tak, proszę odparła. To było proste ucieszył się.Wyjął ręcznik z jej rąk, odrzuciłgo na bok i przyciągnął dziewczynę do siebie, przytulając ją mocno.Podoba ci się szlafrok? Przesunął niepewnie palcem po jedwabie. Jest piękny. Resztę odeślę do sklepu. Nie.Wszystko mi się podoba, tym bardziej że ty to wybrałeś.Dziękuję.Pocałunki Gabriela potrafiły być lekkie i słodkie niczympocałunki młodego chłopca ofiarowane pierwszej miłości.Ale nie w tejchwili.Teraz wpił się w jej usta i obdarzył ją długim gorącympocałunkiem, po czym się wycofał.Przesunął dłonią po policzku Julii. Ja kupiłbym dżinsy, ale Hilary, moja asystentka, przekonałamnie, że bardzo trudno jest dobrać dla kogoś dżinsy.Jeżeli wolałabyścoś bardziej swobodnego, zabiorę cię na zakupy. Nie potrzebuję kolejnej pary dżinsów. Powinnaś wiedzieć, że wybrałem wszystko oprócz bielizny.Zostawiłem to Hilary. Zobaczył zaskoczenie na twarzy Julii ipospiesznie wyjaśnił: Nie chciałem wprawiać cię w zakłopotanie. Za pózno mruknęła, dziwnie rozczarowana tym, co właśnieusłyszała. Julianno, muszę ci coś wyjaśnić. Spojrzał na nią poważnie idziewczyna poczuła chłód przenikający jej ciało.Gabriel przestąpił znogi na nogę, jakby szukał odpowiednich słów. Mój ojciec byłżonaty, kiedy poznał moją matkę.Uwiódł ją, wykorzystał jak dziwkę, apotem porzucił.To przykre, że sądzisz, iż traktuję cię w ten samsposób.Oczywiście, biorąc pod uwagę moją listę przewinień, twojareakcja mnie nie dziwi, ale& Gabrielu, wcale tak nie myślę.Po prostu nie lubię sprawiaćwrażenia, że ktoś powinien się mną zaopiekować.Przyjrzał się jej uważnie. Ja chcę się tobą opiekować, ale nie dlatego, że tegopotrzebujesz.Oczywiście, że potrafisz się sama sobą zająć.Robiłaś towyśmienicie, jeszcze kiedy byłaś małą dziewczynką.Jednak nie musiszbyć już więcej sama.Masz teraz mnie.Chcę cię rozpieszczać iobdarzać ekstrawaganckimi prezentami, ponieważ mi na tobie zależy.Poruszył się nerwowo. Nie potrafię wyrazić wszystkich moich uczuć.Mogę ci je tylko pokazać.Kiedy mi na to nie pozwalasz& Wzruszyłramionami, krzywiąc się ze smutkiem. Nigdy nie pomyślałam o tym w taki sposób odparła cicho. Za każdym razem, gdy coś dla ciebie robię, usiłuję pokazać cito, czego nie potrafię wysłowić. Przeciągnął kciukiem po jejpoliczku. Nie pozbawiaj mnie tej możliwości, proszę.W odpowiedzi Julia wspięła się na palce, przylgnęła mocno dojego piersi, oplotła ramionami szyję i pocałowała go mocno i głęboko
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|