[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .ByÅ‚a jedynÄ… mieszkankÄ… oddziaÅ‚u kobiecego, caÅ‚y dziedziniec wiÄ™c należaÅ‚ do niej.Z wiÄ™zienia poÅ‚ożonego na grzbiecie wzgórza roztaczaÅ‚a siÄ™ panorama rozciÄ…gajÄ…cejsiÄ™ w dole stolicy kraju Victorii, portu i pierÅ›cienia otaczajÄ…cych go wysepek.W Å›wietlewstajÄ…cego sÅ‚oÅ„ca wypatrzyÅ‚a biaÅ‚y kadÅ‚ub Manasy cumujÄ…cej przy pirsie klubu jach-towego.Widok ten wzbudziÅ‚ w niej po raz pierwszy bolesny żal nad samÄ… sobÄ….Dni spÄ™-dzone na jachcie z Rameshem byÅ‚y najszczęśliwszym okresem w jej życiu.Zaczęła sobie82teraz zdawać w peÅ‚ni sprawÄ™, że przyszÅ‚ość rysujÄ…ca siÄ™ przed niÄ… nie wyglÄ…da różowo:Brytyjczycy znani byli z rygorystycznego przestrzegania prawa.Od strażniczki dowie-dziaÅ‚a siÄ™, że w bieżącym roku deportowano już kilka osób w wiÄ™kszoÅ›ci byli to wÄ™-drujÄ…cy z miejsca na miejsce miÅ‚oÅ›nicy przygód, którzy, nie dysponujÄ…c wÅ‚asnymi Å›rod-kami utrzymania, korzystali z hojnoÅ›ci tuziemców.Poprzedniego dnia Ramesh obiecaÅ‚jej, że znajdzie adwokata i spróbuje uzyskać zgodÄ™ na ranne widzenie.Ciekawe, czy jużsiÄ™ obudziÅ‚.Pewnie z powodu upaÅ‚u Å›pi na pokÅ‚adzie.WytężyÅ‚a wzrok, ale przy takiejodlegÅ‚oÅ›ci nie można byÅ‚o dostrzec nawet zarysu postaci.NastÄ™pne pół godziny zeszÅ‚o jej na odgadywaniu, jaki los jÄ… czeka.Czy odeÅ›lÄ… jÄ… z po-wrotem? Czy Rameshowi uda siÄ™ naprawić silnik i kontynuować rejs? I czy pozwolÄ… jejz nim popÅ‚ynąć jeÅ›li w ogóle bÄ™dzie tego chciaÅ‚?RozmyÅ›lania przerwaÅ‚ jej odgÅ‚os otwieranych drzwi.OdwróciÅ‚a siÄ™ i ujrzaÅ‚a grubÄ…ciemnoskórÄ… strażniczkÄ™, która uÅ›miechaÅ‚a siÄ™ do niej niosÄ…c w rÄ™ku tacÄ™. Zniadanie, mÅ‚oda damo odezwaÅ‚a siÄ™ Å›piewnym akcentem mieszkanki Sesze-li. Dobrze siÄ™ spaÅ‚o?PodeszÅ‚a i postawiÅ‚a tacÄ™ obok Lani na Å‚awce.Klapnęła sama na Å‚awce i zaczęła wa-chlować siÄ™ dÅ‚oniÄ…. DzieÅ„ ledwo co wstaÅ‚, a gorÄ…c już taki, że można by smażyć jajka na kamieniu.Lani przyjrzaÅ‚a siÄ™ temu, co mieÅ›ciÅ‚o siÄ™ na tacy: dwa smażone jajka i lekko przyru-mieniony boczek, cienka kromka chleba z dżemem i herbata z mlekiem w cynowymkubku.Nagle poczuÅ‚a siÄ™ gÅ‚odna jak wilk.Wzięła siÄ™ za jedzenie, podczas gdy strażniczkagawÄ™dziÅ‚a beztrosko o swojej rodzinie, przyjacioÅ‚ach i przyjÄ™ciu, które siÄ™ odbyÅ‚o po-przedniego wieczoru na plaży w Anse la Mouche.Kiedy odeszÅ‚a wreszcie z pustÄ… tacÄ… koÅ‚yszÄ…c siÄ™ na krótkich nogach, Lani odczuÅ‚a napowrót nÄ™dzÄ™ swego poÅ‚ożenia.Tutejsi mieszkaÅ„cy promieniowali naturalnym szczÄ™-Å›ciem i spokojem, jakże innym od atmosfery, od której uciekÅ‚a, lecz do której bÄ™dziemusiaÅ‚a być może powrócić.ByÅ‚a już bliska czarnej rozpaczy, kiedy drzwi prowadzÄ…ce na dziedziniec otworzyÅ‚ysiÄ™ znowu i ukazaÅ‚ siÄ™ w nich Ramesh w towarzystwie strażniczki.Na widok jego zmar-twionej twarzy jej wÅ‚asne kÅ‚opoty wydaÅ‚y jej siÄ™ niczym.Zerwawszy siÄ™ na równe nogi, zarzuciÅ‚a mu ramiona na szyjÄ™ w mocnym uÅ›cisku.Strażniczka uÅ›miechnęła siÄ™ promiennie i wyszÅ‚a zamykajÄ…c za sobÄ… drzwi.Lani wzięła go za rÄ™kÄ™ i poprowadziÅ‚a na Å‚awkÄ™. ZÅ‚e wiadomoÅ›ci, co? spytaÅ‚a, Å›ciskajÄ…c mocno jego dÅ‚oÅ„. Na razie nic nowego w twojej sprawie.Jedynie gubernator może podjąć decyzjÄ™,ale wyjechaÅ‚ na kilka dni.WynajÄ…Å‚em adwokata.Bardzo miÅ‚y dżentelmen, nazywa siÄ™Radżaratnam.To Hindus, jego rodzina mieszka tu od wielu pokoleÅ„.Nie jest zbyt wiel-kim optymistÄ…, ale zrobi, co bÄ™dzie w jego mocy.SÅ‚yszaÅ‚em, że jest bardzo dobry.83Z troskÄ… w gÅ‚osie zauważyÅ‚a: Musi być drogi. Może, chociaż nie sÄ…dzÄ™. A co z jachtem? Z silnikiem bardzo zle? SkÄ…d niby mam wiedzieć! żachnÄ…Å‚ siÄ™ nieoczekiwanie ostro. Przepraszam,wciąż nic nie wiem.ZaskoczyÅ‚ jÄ… tym niespodziewanym wybuchem nigdy przedtem nie widziaÅ‚a, bycoÅ› doprowadziÅ‚o go do wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci. Nie możesz tego siÄ™ dowiedzieć? Musi przecież być jakiÅ› mechanik. Mechanik! powtórzyÅ‚ szyderczo. Jeden przebywa na Mauritiusie, a drugiw wiÄ™zieniu.Jest jeszcze trzeci, który sam siebie nazywa mechanikiem, ale tego akuratwolaÅ‚bym widzieć w piekle, dokÄ…d zresztÄ… pewnego dnia trafi.Wybacz! Co siÄ™ staÅ‚o?OdwróciÅ‚ ku niej twarz, wziÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boki oddech i zaczÄ…Å‚ opowiadać.Kiedy poprzedniego wieczoru wszedÅ‚ do jachtklubu, Jack Nelson siedziaÅ‚ przy ba-rze z Dave em àomasem i dwoma innymi Anglikami.Tworzyli maÅ‚y, zamkniÄ™ty krÄ…g;spojrzeli na niego przelotnie i podjÄ™li na nowo rozmowÄ™.Ramesh, z natury nieÅ›miaÅ‚y, nie chciaÅ‚ narzucać im swego towarzystwa.PrzeszedÅ‚w drugi koniec baru, zamówiÅ‚ piwo i usiadÅ‚ przy narożnym stoliku.PiÅ‚ piwo powoli, ażwreszcie po pół godzinie dwaj angielscy dżentelmeni opuÅ›cili bar pożegnawszy siÄ™ żar-cikami z resztÄ… towarzystwa.Wówczas Ramesh wróciÅ‚ do baru i usiadÅ‚ bliżej àoma-sa i Nelsona, zamówiÅ‚ kolejne piwo, po czym spoglÄ…dajÄ…c kÄ…tem oka na obu AnglikówodezwaÅ‚ siÄ™ do barmana: Może panowie również chcieliby siÄ™ napić?àomas pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ… i odparÅ‚ dobrodusznie: Ja dziÄ™kujÄ™.MuszÄ™ już iść na kolacjÄ™. WskazujÄ…c na Nelsona dodaÅ‚: Ale Jackna pewno siÄ™ napije.W caÅ‚ym swoim życiu nigdy jeszcze nie odmówiÅ‚
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|