Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W końcu spytał, czy byliby skłonni wymienićsię na deskę surfingową.Byłam zaskoczona. Nate, ty nie& Miałem jedenaście lat&  Skrzywił się. Właśnie.Więc dobrze wiedziałeś, co robisz. Sylvie otarła kąciki oczu.  Jak się domyślasz  kontynuował Nathan  facet powiedział, że może wymienić deskę naDuke a. Dałeś mu go? Odebraliście go potem? Nie. Nathan potrząsnął głową. Kiedy Andy zorientował się, co się stało, poszedł ich szukać,ale zniknęli.Przez jakiś czas wypatrywałem ich w każdy weekend, ale nigdy nie natknąłem się nagrupę surferów. To było podłe, Nate  cmoknęłam z niezadowoleniem. Hej. Wycelował we mnie palec. Nie jestem kompletnym gównem.Zdałem sobie pózniejsprawę, że to był cholernie głupi pomysł, i poczułem się strasznie. Poczułem strasznie?  Nathan odchrząknął wymownie. Wypłakiwałeś sobie oczy.Zacisnęłam usta, żeby powstrzymać się od śmiechu. Męskie łzy  oświadczył Nate. Męskie łzy żalu. Rozumiem, że o kolejnym psie nie było mowy  prowokowałam go.Sylvie roześmiała się. Baliśmy się, na co tym razem go przehandluje.Nate uderzył dłońmi o kolana i wstał. Dobra, jeśli już skończyliście się na mnie wyżywać, pokażę Liv celę więzienną, w którejprzetrzymywaliście mnie przez osiemnaście lat. Szarpnął mnie za rękę, zmuszając, żebymwstała, i uśmiechnąwszy się konspiracyjnie do rodziców, poprowadził w głąb domu.Chodziło oczywiście o jego pokój i oczywiście wcale nie przypominał więzienia.Typowy pokójnastolatka.Plakaty z zespołami indierockowymi na ścianach, komiksy, wciąż rozrzucone tu i tam.Przeniosłam wzrok z pomalowanych na niebiesko ścian na ciemnoniebieską kołdrę,przykrywającą duże, podwójne łóżko, a potem na zdjęcia.Było jasne, że Nate od dzieckapasjonował się fotografią.Kilka ciekawych ujęć Longniddry i plaży, dużo więcej rodziców i jegoprzyjaciół.Uśmiechnęłam się, patrząc na młodszą wersję jego, Cama i Peetiego, wygłupiającychsię przed obiektywem, głównie na plaży.W miarę jak przenosiłam wzrok na kolejne zdjęcia, zaczęła się na nich pojawiać ta samadziewczyna, a moje serce zaczęło bić szybciej.Nate stał oparty o framugę i pozwalał mi patrzećdo woli.W końcu zobaczyłam jedyną fotografię, która była oprawiona.Stała na nocnej szafceprzy jego łóżku.Usiadłam na nim i wzięłam ją do ręki.Ta sama dziewczyna.Siedziała na niskim ceglanym murku, długie blond włosy o rudym odcieniu rozwiał jej wiatr,oczy zmrużyła lekko w słońcu, uśmiechając się do obiektywu.Drobna i szczupła, o bladej cerze,regularnych rysach i ujmującym uśmiechu.W białej letniej sukience wyglądała zjawiskowo, takjak o niej mówił Nate.Jakimś cudem zdołałam wydobyć z siebie głos: Alana?Nie odpowiedział, więc podniosłam na niego wzrok znad zdjęcia, które trzymałam w dłoniach.Skinął głową i wszedł do pokoju. Alana.Odłożyłam fotografię na miejsce i wyszeptałam szczerze: Była piękna, Nate. Zrobiłem to zdjęcie kilka tygodni przed wykryciem u niej chłoniaka.Nie wiedziałam, co powiedzieć, w końcu spytałam cichym głosem: Czy jej rodzina wciąż tu mieszka? Tak. Podszedł do łóżka i usiadł koło mnie.Zapatrzył się w ścianę, do której było przyczepionewiele jej fotografii.Mój wzrok padł na jedną, którą musiał zrobić ktoś inny. Nastoletni, tyczkowaty Nate, chłopięcy, ale już przystojny, stał za Alaną, obejmując ją w talii.Oparła się o niego, jej ręce przytrzymywały jego ramiona.Oboje uśmiechnięci.Wyglądali naszczęśliwych.Tacy niewinni.Nie mieli pojęcia, co ich czeka.Przełknęłam łzy i szybko odwróciłam wzrok.W piersiach czułam ucisk, nic nie mogłam na toporadzić. Wciąż tu mieszkają.Nie chcę mieć z nimi nic do czynienia. Dlaczego?Wzruszył bezradnie ramionami. Przez większą część dzieciństwa starałem się ochronić ją przed ojczymem. Bił ją? Nie.Z tym można by było coś zrobić.Przemoc emocjonalna i werbalna.Stale.To samo robił jejmatce, a ona na to pozwalała.Kiedy postawiono diagnozę, przestał.Zdystansował się.Ale szkódnie dało się cofnąć.Alana była cicha i brakowało jej pewności, nie potrafiła o siebie walczyć.Zawsze ja toczyłem o nią boje.On jej to zrobił.A jej matka mu na to pozwoliła.Mógłbympowiedzieć, że Alana była bojazliwa, ale odwaga, którą okazała, umierając& Była dzielna wsposób, który budził szacunek.Kiedy umarła, odciąłem się od jej rodziców.Pogłaskałam uspokajająco jego plecy. Miała szczęście, że byłeś przy niej.Uśmiechnął się łagodnie, myślami był gdzie indziej. Jeśli miała przez niego trudny dzień, spotykaliśmy się w takim jednym miejscu na plaży,niedaleko klubu golfowego.Siedzieliśmy tam sobie po prostu. Wzruszył ramionami. Po prostusiedzieliśmy w milczeniu.Nie potrzebowała mnie, żebym do niej mówił.Potrzebowała mnie,żebym przy niej był.Czułem się tak, jakbym miał jakiś cel.Azy znowu zaczęły mnie dusić, milczałam.Spojrzał na mnie i twarz mu złagodniała na widok łezbłyszczących w moich oczach. Nigdy z nią nie spałem  powiedział stłumionym głosem.Zdumienie zmieniło wyraz mojej twarzy i Nate roześmiał się niewesoło. Oboje byliśmy niewinni, możesz w to uwierzyć? %7łe ty? Nie  odpowiedziałam szczerze. Matka Alany była żarliwą katoliczką.Alana nie uznawała seksu przed ślubem. Rzadko przestrzega się tej zasady w dzisiejszych czasach.Kąciki ust mu drgnęły. Bo to była niezwykła dziewczyna.Rzadko się teraz takie spotyka. Anioł. Tak, anioł  zgodził się.I dodał z chełpliwym uśmieszkiem:  Ale nie tak całkiem do końca.Eksperymentowaliśmy sporo, ale nie naciskałem, żeby posunąć się dalej.Chciałem tylko tego, cosama mogła mi dać.A potem zachorowała.Jakieś trzy miesiące po jej śmierci Cam i Peetiezdecydowali, że już wystarczająco ją opłakałem.Zabrali mnie do miasta, spili, wróciłem domieszkania z francuską studentką i przeleciałem ją.To było takie łatwe.%7ładnych uczuć.%7ładnychzobowiązań. Wzrok mu się wyostrzył, wpatrzył się badawczo w moją twarz. To mi pasuje,Liv.Sprawdza mi się.Poczułam się tak, jakby doszedł do konkluzji.A jeśli to uważał za rzecz zasadniczą& Rysa nasercu pogłębiła się, czułam, jak się rozszerza, zostawiając pustkę.Próbując ukryć, jak bardzomnie zranił, uśmiechnęłam się ironicznie. Tak samo jak posiadanie niedoświadczonych przyjaciółek, które angażują cię, prosząc o pomoczapewniającą łatwy seks bez zobowiązań. Nie, Liv, nie ma nic za darmo.Skrzywiłam się w duchu.Nate spojrzał na mnie oczami bez wyrazu.A potem powoli odwzajemnił mi się ironicznymuśmiechem. A propos&. Przygryzłam nerwowo wargę. Cole wie, co się między nami dzieje.Zawdzięczamy to twojemu obmacywaniu mnie wczoraj wieczorem. Kiedy?  spytał niedowierzająco. Dotykałeś mojego tyłka w kuchni, gdy przyszedłeś po chipsy.Cole to zauważył [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript