[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Dziewczyna przypomniała sobie, jak grała dla Arina.I choćzdarzyło się to tylko raz, czuła, jakby grała dlań po wielokroć.Tchnienie wiatru poruszyło arkuszem nut, a potem porwało kartki i rozrzuciło je po podłodze.Kestrelwstała, by je pozbierać.Kiedy się wyprostowała, mimowolnie zerknęła w stronę drzwi, przez mgnienieoka mając pewność, że stoi w nich Arin.Naturalnie nie było go tam.Jej serce ukłuła lodowa igła.Jakąż głupotą było myślenie o nim, jakążgłupotą było wyobrażanie sobie, że mógłby znalezć się tutaj& To bolało.Dziewczyna z trudemprzełknęła ślinę.Ponownie usiadła przy fortepianie.Z premedytacją docisnęła lodową igłę mocniej, aż do końcawbijając ją w serce.Cienkie ostrze pokryło się kryształkami.Kestrel wyobraziła sobie, jak lódrozprzestrzenia się w niej i poza nią, aż wreszcie zamyka ją w przejrzystej, zimnej skorupie.Uniosładłonie i zagrała sonatę wybraną przez cesarza.Kucharz nalegał, by Arinowi towarzyszyli służący.Krem nałożony przez pokojówkę lady Marisczęściowo zamaskował bliznę, jednak makijaż nie zmyliłby nikogo, kto podszedłby bliżej. Pójdziemy z tobą powiedział kucharz.%7ładen ciekawski dworzanin nie zwróci zapewne uwagi nagrupkę służących, a gdyby nawet tak się stało, któryś z Herrańczyków zasłoni po prostu Arina.Mężczyzna odmówił. Przynajmniej przez część drogi nalegał jeden ze służących. Nie powtórzył Arin. Pomyśl, co zrobiłby cesarz, gdyby odkrył, że pomogliście miniepostrzeżenie przemknąć się przez jego pałac.Herrańczycy bez słowa wręczyli Arinowi dwa klucze i pozwolili mu odejść.Kiedy Arin wspinał się po schodach do drugiego świata, tego, w którym cyrkulowało świeże powietrze,pilnował się, by iść blisko ściany, tak aby lewą stronę twarzy mieć przynajmniej częściowo osłoniętą.Wiadro z gorącą, pełną mydlin wodą kołysało się w jego dłoni.Para owinęła się wilgotną wstęgą wokółjego nadgarstka.Maszerował najszybciej, jak potrafił.Pamiętał o rzadko używanych przejściachi korytarzach, dysponował też radami służących, zorientowanych, przez które rejony pałacu możnaprzemknąć o tej porze bez zwracania na siebie uwagi.Korzystał z ich wiedzy.Jego tętno wzrosłogwałtownie, gdy niemal wpadł na dwójkę chichoczących dworzan, którzy wychynęli nagle zza ukrytej zatapiserią alkowy.Na szczęście para z wyrazną ulgą zignorowała Arina.Ciężkie, ukryte w kieszeni klucze obijały mu się o udo.Mógł nie spotkać Kestrel bądz, co byłobyrównie niefortunne, dziewczyna mogła mieć towarzystwo.Ryzykował.Zdumiewało go, jak daleko jestw stanie się posunąć.A jednak szedł dalej, ignorując wewnętrzny głos, który szeptem nazywał gogłupcem.Traktat& Kestrel wręczyła mu go pod bramą jego miasta.Ten dokument go ocalił.Dlaczego Arinowitak pózno przyszło do głowy, że być może to dziewczyna go uratowała? Głupiec , powtórzył głos.Mężczyzna dotarł do cesarskiego skrzydła.Wyjął z kieszeni jeden z kluczy, otworzył drzwi i wszedł dośrodka.Dłonie Kestrel znieruchomiały nagle nad klawiszami.Nie śledziła nut, więc gdy jej pamięć zawiodła,a ona sama zgubiła się w kolejności fraz, zupełnie straciła wątek.To było do niej niepodobne.Muzykawybrzmiała i zgasła.Dawniej byłaby zła na siebie, jednak teraz kontrolę przejęła lodowa igła w jej sercu.Występ dlacesarza powinien przebiec bez żadnych zakłóceń, należało więc odnotować błąd, by pózniej go niepopełnić.Kestrel znalazła pióro, którym podkreśliła, dla pamięci, pominięty wcześniej pasaż.Potemodłożyła je na stojak z nutami i przygotowała się, by zacząć raz jeszcze.Wtedy usłyszała oczekiwany dzwięk: srebrzyste podzwanianie ojcowskiego zegarka.Kąciki jej ust drgnęły i uniosły się w górę.Nagle zdała sobie sprawę, że bardzo chce zagrać dla ojca.Generał nie powinien zorientować się, żecórka gra tylko połowę duetu, a nawet jeśliby mu się to udało, nie zgadłby, kto powinien śpiewać domelodii, którą grała.Dziewczyna znów pomyślała o tym, jak bardzo pragnęła wyznać wszystko ojcu i jakniewiele mogła mu powiedzieć.Mogła jedynie przemówić muzyką.Generał usłyszy melodię i nawet jeśli nie pojmie ukrytej w niejprawdy, to Kestrel poczuje się tak, jakby otworzyła przed nim swoje serce.Arin usłyszał muzykę już z daleka.Spływała w dół korytarza obezwładniającą falą.Przyzywała go jakpytanie, które zmuszało jego usta do odpowiedzi.Mógł niemal wyczuć przeznaczone dla niego partie.Pieśń wzbierała w jego piersi i próbowała wyrwać się na zewnątrz.Wydawało mu się, że upuścił wiadro z wodą.Nie wiedział, gdzie się podziało.Stał przed drzwiamipokoju muzycznego.Miał wrażenie, że ich drewniana powierzchnia nagle zmaterializowała się tuż przednim.Dotknął podwoi dłonią.Wydawały się żyć i pulsować muzyką.Użył drugiego klucza.Drzwi otworzyły się.W pokoju nie było nikogo poza Kestrel.Dziewczynaujrzała go i muzyka ucichła.43PRZEZ KILKA UDERZEC SERCA KESTREL ZDAWAAO SI, %7łE tylko go sobie wyobraziła.Ale nie,był prawdziwy.Stał w progu
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|